Korpolife

Czy to już tak zostanie?

Szczególnie teraz mamy obfitość źródeł stresu jako pracownicy, pracodawcy i domownicy

Skutki psychologiczne pandemii odczuwamy coraz mocniej na wielu różnych płaszczyznach. Im więcej czasu upływa, tym bardziej cierpią relacje międzyludzkie. Stan niepewności i zawieszenia trwa zbyt długo. Wszyscy są tą sytuacją umęczeni, a izolacja i ograniczenie różnych swobód powodują narastające zniechęcenie, spadek motywacji, zaburzenia lękowe i depresyjne.

Powoli dociera do nas konstatacja, że nie jest to stan przejściowy, tylko nowa rzeczywistość. Czy jesteśmy na nią przygotowani?
Przed nami dalsze zmiany. Pracodawcy z pewnością rewidują koszty i wydatki szukając oszczędności. Widzą także, że w związku z nową sytuacją na rynku, poprzednie rozwiązania mogą być zbyt kosztowne i nierentowne np. utrzymanie wielkopowierzniowego biura czy kilkuosobowej recepcji.

Jeden z najgorszych stresów w życiu
Historia z gabinetu psychologa biznesu: nie broni go 15 lat pracy i ciężko wypracowane stanowisko wiceprezesa 100-osobowej firmy. Pakuje do kartonu ulubiony długopis, podkładkę pod mysz z wartościami firmy, statuetkę Pracownika Roku, pamiątkowe zdjęcia z zespołem i rodzinne z wakacji… Zostawia laptop, komórkę, wypasione dyrektorskie auto. Jest w totalnej rozsypce, w szoku, czuje pustkę. Co robić?
Utrata pracy. Zwolnienia. Dla obu stron – zarówno pracownika, jak i pracodawcy, stresująca i trudna sytuacja. Rynek pracy znów przeszedł transformację i powrócił do rządów pracodawcy, który teraz dyktuje warunki zatrudnienia i może wybierać w palecie bardzo atrakcyjnych ofert pracowniczych. Zdarza się, że korzysta ze swojej uprzywilejowanej pozycji oferując niższą niż do tej pory pensję lub rozszerzony zakres obowiązków. To rodzi olbrzymie frustracje wśród pracowników, którzy obecnie są często maksymalnie przeładowani pracą i po prostu nie dają sobie rady z dwuetatowym zakresem obowiązków. W takiej sytuacji pracodawca nie powinien być zaskoczony faktem, że realizacja projektów wydłuża się lub część zadań nie jest realizowana.
Stresują się także kandydaci, którzy zmuszeni są do obniżenia wymagań finansowych i tych dotyczących benefitów, a nierzadko także do objęcia stanowiska poniżej swoich kwalifikacji. Bardzo często rozważają całkowitą zmianę i przebranżowienie, mając na celu spłatę kredytu lub utrzymanie rodziny. Wtedy niektórzy swoje kroki kierują np. do firm kurierskich czy wysyłkowych. Taki osobom gratuluję podejścia! Jest to bardzo cenna umiejętność znalezienia się w trudnej sytuacji. Nie poddaję się, walczę, chcę się utrzymać. To ogromny zasób!

Przeciw bezradności
Niemniej w sytuacji utraty pracy warto zastanowić się, nad swoimi mocnymi stronami – co z mojej wiedzy i doświadczenia mogę teraz wykorzystać? Cały czas warto także rozglądać się za nowymi możliwościami; doszkalać się w czymś. Bardzo pomocne są teraz „grupy wsparcia” zakładane przez osoby w podobnej sytuacji. Rozmowy, wymiana doświadczeń i burza mózgów w mediach społecznościowych mogą przynieść nie tylko ulgę i dać możliwość wygadania się, ale także zaowocować nowymi cennymi kontaktami i inspiracjami.
W przypadku straty pracy dobrze, jeśli poprzednim pracodawcą była duża firma lub korporacja z potężnym zapleczem finansowym oraz programami ochrony dla pracowników objętych redukcją. Takie osoby otrzymują często wsparcie doradcy zawodowego i psychologa, czują, że nie są same.
Niestety, częściej ludzie zwolnieni zostają bez pomocy na bezwzględnym rynku pracy. Przeżywają wtedy ogromny stres, ponieważ naturalnie starają się znaleźć pracę na podobnym stanowisku, w charakterze, który im odpowiada oraz obszarze, w którym czują się profesjonalistami. Niestety, w dzisiejszych czasach może być to bardzo trudne i frustrujące. Takim osobom radzę przeprowadzenie autoanalizy własnych możliwości i zasobów. Czego nauczyły mnie poprzednie doświadczenia? W czym czuję się dobrze, a co zupełnie mi nie odpowiada? Jakie są moje atuty, a gdzie mam słabe strony? Może okazać się, że strata pracy zmusi nas do zmiany, na którą nie mogliśmy się zdecydować wcześniej, a która była nam potrzebna!

Pracodawco, bądź człowiekiem!
Niestety – pracodawcy często zwlekają z podejmowaniem wewnętrznych działań związanych z transformacją rynku i nadchodzącym kryzysem. Potrzebne restrukturyzacje czy zmiany modelu biznesowego przeprowadza się w ostatniej chwili, szybko i bez przyjętego planu. To najgorszy scenariusz odbijający się nie tylko na tych „zrestrukturyzowanych”, ale także na wszystkich pozostających w organizacji, którym bezlitośnie zwiększa się zakres obowiązków w celu ratowania obrotów.
Jako pracodawcy powinniśmy wziąć pod uwagę, że zwolniony pracownik zawsze będzie obwiniał siebie. Niezależnie od tego, że redukcja była podyktowana wyższą koniecznością, niezwiązaną z jego sukcesami czy efektami pracy. Nie pozostawiajmy takich ludzi samym sobie. Dzięki pracy w naszej firmie z pewnością wiele się nauczyli i zyskali doświadczenie, ale i my zyskaliśmy dzięki ich pracy i zaangażowaniu. Dla obu stron rozstanie jest bardzo trudne.
W takiej sytuacji zawsze tłumaczę pracownikowi, że to nie jego wina, że nie miał wpływu na tę decyzję. Takie osoby czują się bardzo zagubione, obwiniają siebie, więc mają tendencje do popadania w głębokie frustracje i depresję. Oni potrzebują wsparcia!

Psycholog zamiast SPA
Widząc stały spadek motywacji i przepracowanie pracowników, pracodawcy coraz częściej szukają różnych form wyrażenia im uznania. W dobie kryzysu i czynionych oszczędności, a przede wszystkim lockdownu, ich znalezienie staje się bardzo trudne. Wyjazdy integracyjne, karty multisport lub inne atrakcje zespołowe, a nawet karty podarunkowe, już się nie sprawdzają.
Okazuje się natomiast, że w obecnej sytuacji pracownicy bardzo cenią sobie pomoc psychologiczną, którą może zapewnić im pracodawca. Wszyscy bez wyjątku, niezależnie od obejmowanego stanowiska, borykają się teraz z narastającymi problemami psychologicznymi na wielu polach. Problemem jest przedłużające się zamknięcie i wynikające z niego przenikanie się światów – pracy i domu. Zanikają granice pomiędzy światem służbowym a osobistym, rodzi się wiele nowych problemów i konfliktów w związkach oraz wśród domowników. Pracownicy czują się zmęczeni i wykorzystywani; praca z domu powoduje, że nieustannie są obecni w pracy, a służbowe godziny wydłużają się niebezpiecznie.

Nowa rzeczywistość
Po kilku miesiącach przyzwyczailiśmy się już trochę do nowych reguł. Zaczęliśmy sobie radzić w zmienionych realiach – opracowaliśmy formuły spotkań, nowe sposoby raportowania, spełniliśmy wymogi sprzętowe i zapełniliśmy luki w wyposażeniu domowych biur. Jesteśmy już na innym etapie i w wyższym stadium zaawansowania. Wiemy, co nam się w home office podoba, a czego nam najbardziej brakuje.
W tym kontekście powrót do pracy w biurze może nie być dla części z nas wymarzonym rozwiązaniem i spodziewamy się, że przyniesie zupełnie nowe stresy. Ludzie przyzwyczaili się, że można żyć i pracować inaczej. Okazuje się, że istnieje pewien obszar komfortu związanego z pandemią, z którego nie będzie tak łatwo zrezygnować.

Izabela Kielczyk

Izabela Kielczyk – psycholog biznesu, psychoterapeuta i trener ludzi biznesu. Współwłaścicielka i dyrektor generalny Bellako Sp. z o.o.

Dodaj komentarz