Korpolife

Czy roboty zabiorą nam zatrudnienie?

Roboty zabiorą nam pracę powtarzają w ostatnich latach coraz częściej analitycy rynku, gdy mówią zarówno o tych, którzy przewidują trendy, jak i o nas, szeregowych pracownikach. Coraz więcej osób z niepokojem szuka alternatywnych dróg zarobkowania, bierze udział w kursach i szkoleniach i zastanawia się, w którą stronę pójść, by mieć w przyszłości pewny zarobek

Konsultanci biznesowi amerykańskiej marki Cognizant przewidują, że w ciągu 10-15 lat aż 12 proc. miejsc pracy zostanie straconych przez ludzi na rzecz maszyn. Co z tymi wszystkim, których wyprą roboty? Czy przyszłość musi oznaczać walkę o przetrwanie? Jak się do niej przygotować?

NA BRUK

W książce „What to Do When Machines Do Everything” grupa ekspertów z Cognizant analizuje rynek pracy, opowiada o jego rozwoju i zmianach, które na nim następują. Eksperci rysują przerażającą wizję świata, w którym w wielu miejscach człowieka zastąpią maszyny, a my, zepchnięci z piedestału, będziemy musieli radzić sobie na inne sposoby. O książce jednak nie mówi się jako o pełnej lęku wizji upadku, a raczej jako o przewodniku, który ma doprowadzić ludzi do sukcesu na zrewolucjonizowanym przez technologię rynku. Jest tu trochę czarnych scenariuszy, ale też spora dawka nadziei na to, że – być może – praca zacznie być rozumiana nieco inaczej. To ona będzie dla nas, nie my dla niej.

ZBĘDNE OGNIWO

Zawodami, które – zdaniem ekspertów z amerykańskiej korporacji – odejdą w ciągu najbliższych lat w zapomnienie, będą m.in.: kierowca, finansista, inwestor, a nawet lekarz diagnosta. Sztuczna inteligencja ma poradzić sobie z tymi zadaniami znacznie lepiej od ludzi.

Komputer potrafi w kilka sekund przeanalizować setki tysięcy danych, czego nie potrafią nasze mózgi. W przyszłej gospodarce nie będzie więc miejsca dla tych, których praca polega w dużej mierze właśnie na szukaniu, sprawdzaniu i porównywaniu informacji oraz podejmowaniu na tej podstawie strategicznych decyzji. Diametralnie zmieni się życie milionów ludzi, którzy dotychczas dzięki takiej działalności zarabiali na utrzymanie. Dla nich odpowiedź na pytanie o to, czym będą zajmować się w przyszłości brzmi: czymś innym.

PUŁAPKA EFEKTYWNOŚCI

Bardziej niż kiedykolwiek będzie się liczyć wydajność. A w tym zakresie człowiek nigdy nie dorówna maszynie. Komputer nie potrzebuje przerwy, nie pije kawy, nie chodzi na papierosa i, po prostu, nigdy się nie męczy. Może działać efektywnie całą dobę, okrągły tydzień, przez miesiąc, rok, kilka lat. W kontekście wydajności pracy nie ma więc sobie równych. Nic dziwnego, że to na niego będą stawiać przedsiębiorcy, dla których najistotniejszy jest przecież rozwój firmy irosnące zyski. Im więcej pieniędzy, tym większe inwestycje, im większe inwestycje… tym więcej komputerów.

ROBOT BEZ URLOPU

Maszyny nie żądają podwyżki i nie potrzebują urlopu. Nie wychowują dzieci, więc nie muszą wcześniej wychodzić z biura. Robot nie zachoruje na grypę, nie popadnie w depresję i nie przeżyje załamania nerwowego pod wpływem stresu i wciąż rosnących wymagań zarządu.

Pozbawiony emocji i uczuć jest dla milionów biznesmenów pracownikiem idealnym. Można mu zlecić nieskończenie wiele zadań i bez stresu czekać na rezultaty. Odpowiednio zaprogramowany potrafi nie tylko rozwiązywać proste konflikty, ale odpowiadać kreatywnie, mądrze, w złożony sposób. I w tym tkwi przewaga sztucznej inteligencji nad tą naturalną, ludzką. Umiejętności naszego mózgu przeniesione do niemęczącej się, niezmordowanej maszyny. Czy jest piękniejsza wizja dla świata biznesu?

WYPŁATA DLA WSZYSTKICH

Wszystkie te mroczne scenariusze sprawiają, że na myśl o przyszłości na rynku pracy przechodzą nam ciarki po plecach. Jak znaleźć dla siebie miejsce w świecie, w którym nikt nie jest w stanie równać się z wydajnością, efektywnością i sprawnością komputerów? Część ludzkości zamarła, a co sprytniejsi zaczęli już szukać alternatyw na godne życie. Coraz więcej krajów rozważa wprowadzenie dochodu bezwarunkowego, który ma nam zapewnić możliwość przeżycia po przejęciu etatów przez maszyny. Bezwarunkowy dochód podstawowy to model finansów publicznych, który zakłada, że każdy obywatel – niezależnie od sytuacji materialnej – otrzymuje jednakową, określoną z góry kwotę, na którą nie musi pracować. Pieniądze te mają zapewnić minimum egzystencji i mówi się o nich jako jedynej alternatywie dla zarobkowania w dobie powszechnej robotyzacji.

PORADNIK LUDZI PRZYSZŁOŚCI

Są jednak tacy, którzy uważają, że nie ma potrzeby posuwania się do takiej pomocy ze strony państwa. Zdaniem analityków, którzy przewidzieli upadek rozmaitych zawodów, jest dla nas jeszcze nadzieja. A tkwi ona w nowych formach zarabiania. Naszym zadaniem jest dopasowanie się do stale zmieniającego się świata i znalezienie dla siebie odpowiedniego miejsca, niszy, która pozwoli nam znaleźć środki na utrzymanie. W swojej książce „What To Do When Machines Do Everything” specjaliści wskazują, jak to zrobić, podpowiadają metody i radzą, jakie cechy rozwijać. Książka ma być poradnikiem „jak nie wyginąć” na rynku pracy.

WYJŚĆ POZA SCHEMAT

Zawody przyszłości to te, które wymagają od wykonawcy typowo ludzkich cech. Maszyna nie ma empatii, nie dorówna nam kreatywnością, nie jest opiekuńcza ani dość pomysłowa, by np. tworzyć złożone, nieszablonowe koncepcje (przynajmniej jak dotąd). Nie sprawdzi się więc w branży reklamowej i nie wygryzie najpewniej twórców ambitnej sztuki – pisarzy, malarzy, reżyserów. Co ciekawe, bez problemu zastąpi np. autorów poczytnych horoskopów, przewidywalnych kryminałów i mało ambitnych, clickbaitowych nagłówków. Doskonale poradzi sobie tam, gdzie dzieło powstaje na bazie powtarzalnego schematu. Jeśli więc nie jesteśmy jednostkami tryskającymi wyobraźnią, kreatywnością i filozoficznymi analizami, możemy czuć się poważnie zagrożeni.

BYĆ CZŁOWIEKIEM

Dla takich jak my powstaną jednak nowe zawody, w których będziemy mogli schronić się przed robotyczną apokalipsą na rynku pracy. Zdaniem specjalistów z Cognizant będą to tak enigmatyczne stanowiska jak np. detektyw ds. danych, czyli ktoś, kto usprawnia gromadzenie informacji na temat potencjalnych klientów (takie daleko posunięte profilowanie) czy też analityk cyber-miast – ekspert do spraw przepływu informacji w miejscowościach przyszłości, odpowiedzialny za dostarczanie energii czy gospodarowanie odpadami.

Wśród stanowisk rodem z powieści science fiction jest też m.in. animator podróżowania w VR, menadżer ds. rozwoju sztucznej inteligencji, cyfrowy krawiec oraz kontroler dróg i powietrza.

Dla zwolenników bardziej realnych i łatwiejszych do wyobrażenia profesji, ciekawszą opcją będzie np. zawód towarzysza seniorów, których z roku na rok przybywa. To właśnie przykład pracy, której nigdy nie przejmą maszyny. Empatia, opiekuńczość, troskliwość – to, przynajmniej na tę chwilę, cechy charakteryzujące wyłącznie żywe istoty. Jeśli to w nich mamy upatrywać swojej przyszłej kariery, to świat może wcale nie okaże się takim złym miejscem.

Katarzyna Sudoł

Dodaj komentarz