Lepsze zycie

Facet na kozetce (6): Bliskość po męsku

Co powoduje, że mężczyznom w relacjach tak trudno być blisko? Po co bliskość i dlaczego tak bardzo jej pragniemy, jednocześnie przeżywając lęk, kiedy już się pojawia?

We wcześniejszych artykułach z cyklu „Facet na kozetce” pisałem o tym, że facetom często łatwiej jest radzić sobie z wyzwaniami samemu niż odsłonić się w potrzebami i poprosić o wsparcie, pomoc czy nawet samą obecność, możliwość bycia wysłuchanym, czyli niż być z kimś blisko. Teraz postaram się wyjaśnić co może powodować lęk przed bliskością wśród mężczyzn, którzy w bliskich relacjach budują dystans i trudno jest im tworzyć trwałe, głębokie, intymne związki i przyjaźnie.

Lęk przed bliskością

Bliski związek zdejmuje wszystkie pozory i hipokryzję, czyli rozbieżność pomiędzy tym, co deklarujemy i uważamy na własny temat, a tym, jak się zachowujemy i co potrafimy wnieść pozytywnego do związku. Bliskość, szczególnie bliskość emocjonalna, wymaga rezygnacji z masek i pozorów, co powoduje znowu lęk przed odrzuceniem i skompromitowaniem się. Stąd mężczyźni często rezygnują ze starań, wchodzenia w bliskie relacje albo jest to obarczone dużym trudem, wynikającym właśnie z obawy przed zranieniem. Pomimo ogromnego pragnienia, lęk potrafi być tak silny, że facet będzie wolał wycofać się lub trzymać dystans niż przełamać wzorce i zaryzykować.

Jak mężczyźni rozumieją bliskość?

Stereotypowo mężczyźni rozumieją bliskość na różne sposoby. Może to być seks, przebywanie z partnerką w jednym pomieszczeniu, wypicie z kimś potężnej ilości alkoholu i „wylewanie łez” pod jego wpływem, klepnięcie po ramieniu, ale też bycie w związku, niekoniecznie opartym na otwartości, zaufaniu czy odsłonięciu się, czyli takie „niby” bycie, tylko w części, z którą facet czuje się względnie bezpieczny.

Po drugiej stronie bieguna mamy zlanie, zależność emocjonalną, czyli wszystko to czego był nadmiar lub deficyt w dzieciństwie, głównie w relacji z matką, przy nieobecnym ojcu lub innym ważnym mężczyźnie, który pokazałby, że bycie z kimś blisko niekoniecznie łączy się z byciem wchłoniętym przez kobietę, ale może dawać w życiu satysfakcję i poczucie względnego szczęścia. Bliskość jest czymś bardziej intymnym niż seks, który bez bliskości emocjonalnej między partnerami pozostaje stosunkiem seksualnym, rozładowaniem napięcia, zaspokojeniem się.

Akceptacja siebie to podstawa bliskości w relacjach

Żeby zbudować bliskość w relacji, mężczyzna potrzebuje zbudować bliskość z samym sobą, poznać to co jest w nim wrażliwe, trudne, czego obawia się doświadczać i przeżywać, ale też to z czym czuje się pewnie i ma gotowość oraz odwagę odsłonić przed innymi. Im bardziej facet jest gotowy akceptować siebie, wraz ze swoimi słabościami, tym bardziej będzie gotowy nawiązać bliską relację.

Akceptacja pomaga radzić sobie z lękiem przed bliskością, którego źródła często opierają się na wczesnych wzorcach i doświadczeniach nawiązywania relacji (tak, głównie relacje z rodzicami i innymi ważnymi dla nas w dzieciństwie ludźmi). Trudno jest jednak o akceptację, jeśli w dzieciństwie młody chłopiec doświadcza przemocy psychicznej czy fizycznej, zaniedbania emocjonalnego i strat wynikających z różnych traumatycznych przeżyć. Lub też z drugiej strony nadmiernej uwagi, nadopiekuńczości, braku granic lub zbyt sztywnych granic. Jeżeli rodzice, opiekunowie lub inni bliscy ludzie w otoczeniu nie potrafili pomieścić stanów emocjonalnych dziecka, to w późniejszych etapach życia odsłonięcie się z trudnościami, emocjami lub uczuciami bezradności lub bezsilności, a tego bliskość potrzebuje.

Wszystkie wcześniejsze doświadczenia kształtują to co jako ludzie myślimy o sobie, co myślimy o innych, jakie mamy przekonania o świecie. Jeżeli nasze wcześniejsze doświadczenia pokazują nam, że bliscy opuszczają albo ranią, to wówczas tworzy się w nas przekonanie, że jeśli się z kimś zwiążemy, to i tak ten związek się skończy, a my zostaniemy ponownie zranieni. To powoduje lęk przy jednoczesnym głębokim (często ukrytym, nieświadomym), pierwotnym pragnieniu, żeby być z kimś blisko, być odsłoniętym i akceptowanym, z tym wszystkim co w nas jest, aby być kochanym kompletnie, w całości.

Czym się przejawia lęk przed bliskością u mężczyzn?

Niestety nie jest to takie oczywiste i dostępne, że facet czuje lęk, więc wykona kilka niezbędnych kroków, zadań i wszystko będzie dobrze. To zadaniowe podejście mężczyzn w kwestiach emocjonalnych zwykle nie sprawdza się w dłuższej perspektywie. Mężczyźni, którzy będą odczuwać napięcie emocjonalne w relacjach, raczej nie zdają sobie sprawy z jego źródła, dopóki rzeczywiście nie skonfrontują się z tematem, korzystając z psychoterapii lub coachingu. W konsekwencji zamiast zbliżać się do siebie w relacjach, stosują różnego rodzaju mechanizmy obronne, które mają ochronić ich przed potencjalną stratą i zranieniem, które mogłyby wynikać ze zbliżenia, uchronić przed odsłonięciem w relacji.

Jednym z takich objawów może być perfekcjonizm, który skutecznie zabiera czas, a wynika z przekonania, że nie zasługujemy na to, żeby być akceptowanymi i kochanymi takimi, jakimi po prostu jesteśmy, tylko że stale musimy na to pracować. Jednak w przeszłości tej akceptacji nie było, więc w tej części pozostaje stałe nienasycenie i uczucie bycia niewystarczająco dobrym. Perfekcjonizm może przybierać formy pracoholizmu, ale też wielu innych czynności wykonywanych kompulsywnie, bez umiaru.

Kolejne objawy to oczywiście używki, alkohol, narkotyki, ale też inne uzależnienia behawioralne, hazard, pornografia, podobnie jak jedzenie i szereg innych czynności, od których facet może się uzależnić i „skutecznie” wytłumić lęk, zredukować napięcie.

Jeśli mężczyzna jako dziecko nie doświadczył akceptacji rodziców lub opiekunów, trudno będzie mu stawiać granice i komunikować potrzeby w relacjach, a to znowu doprowadzi do poczucia samotności, bycia niezrozumianym w związku i odtwarzania wzorca, który już jest znany, czyli do braku możliwości zaopiekowania własnych potrzeb. Dalszy scenariusz bywa niestety taki, że facet nie wytrzymuje i kończy związek, żeby uchronić się przed zranieniem lub trwa w związku, zamykając się coraz bardziej i czekając na nieuchronny rozpad relacji.

Jak budować akceptację?

Na początek trzeba zacząć rozpoznawać własne stany emocjonalne, potrzeby, popędy. Jeśli trudno samemu, to warto skorzystać ze wsparcia terapeuty lub coacha, którzy mogą pomóc takie stany nazwać i pokazać z nieco innej perspektywy. Kolejny etap to budowanie przekonania, że to co mężczyzna czuje i przeżywa jest ważne, niezależnie od tego co myślą o tym inni i jakie wysyłają komunikaty. Z tym bywa trudno, jeśli facet w dzieciństwie miał rozwiązywać swoje problemy od razu, a nie czuć.

Nowe doświadczenia budują nowe przekonania, zarówno w stosunku do siebie, jak i w relacjach. Niekoniecznie uda się za pierwszym razem, skoro wzorce budowane są latami, ale każdy mężczyzna powinien mieć szansę i dać sobie taką, żeby poczuć się w relacji szczęśliwszym, akceptowanym i kochanym.

Witek Janowski

Dodaj komentarz