Okiem Gandalfa

Językowy odwet

Akomodacja komunikacji – zarówno zbieżna, jak i rozbieżna – może być skutecznym narzędziem w osiąganiu celów, podobnie jak sama treść i sedno naszego przekazu.

Kiedyś wniewielkim gronie omawialiśmy różnice i podobieństwa między kilkoma kulturami. Jeden z dyskutantów skarżył się na swojego irlandzkiego współpracownika, który używa tak mocnego regionalnego akcentu, że nie sposób go zrozumieć. Jednocześnie wspomniany Irlandczyk bez problemu rozumie angielski swoich kolegów z pracy. Zwyczajem już stało się, że proszą go, aby powtórzył lub mówił wolniej. Zastanawialiśmy się, czy użycie niezrozumiałego akcentu jest świadomym zabiegiem Irlandzkiego ekspaty. Jeśli to zabieg nieumyślny, to może warto uświadomić go, że utrudnia porozumienie. Inna rzecz — czy potrafi przełączyć się na standardowy angielski? Tego nie wiemy.

Wyobcowany Irlandczyk

Załóżmy jednak, że Irlandczyk używa swojego regionalnego akcentu świadomie i zdaje sobie sprawę, że posługiwanie się nim tworzy barierę komunikacyjną. Takie postępowanie może być wywołane przez szok kulturowy. I to uważam za potencjalne źródło problemu. Mieszkający w Warszawie Irlandczyk, na co dzień otaczany jest językiem, który nie jest dla niego zrozumiały. Można założyć, że w ramach językowego odwetu posługuje się więc w pracy dialektem, który dla innych (podobnie jak dla niego polszczyzna) jest niezrozumiały. To stan segregacji kulturowej, której nieobca jest frustracja i poczucie słabości. Według psychologów potrzeba rewanżu jest jednym z motywatorów działania, który ma pomóc odzyskać przewagę. Zakładając, że moje daleko posunięte założenie jest prawdziwe, Irlandczyk zaznacza swoją odrębność, co utrudnia pełną integrację w poznawanym społeczeństwie. Według naukowców stałe doświadczanie rozbieżnej komunikacji ma negatywny wpływ na samoocenę i może prowadzić do uprzedzeń.

Czym jest akomodacja komunikacji?

Howard Giles 50 lat temu opracował teorię akomodacji komunikacji. Giles nachylił się nad ludzką skłonnością do dostrajania przekazu do rozmówcy. Teoria ta określa w jakim stopniu dopasowujemy środki komunikacji oraz świadomie (bądź nie) utożsamiamy się z interlokutorem. Kiedy nasza komunikacja jest zbieżna, dobieramy podobny ton, akcent, czy stosujemy podobne znaki niewerbalne (np. mimikę). Osoby o wysokim statusie społecznym, rozmawiając między sobą, podkreślają eleganckim językiem swą dworność.

Natomiast podczas rozbieżnej komunikacji, akcentujemy swoją odrębność, stosujemy odmienny styl czy nawet dialekt. Rozbieżność w akomodacji komunikacji można zauważyć, gdy zwracamy się do kogoś per pan/pani, a w odpowiedzi  łyszymy nieformalne ty. W mojej analizie zachowania Irlandczyka zastosowałem właśnie teorię akomodacji komunikacji i założyłem, że w opisanym przypadku komunikacja ta jest rozbieżna.

acja ta jest rozbieżna. Obok akomodacji zbieżnej i rozbieżnej wyróżnia się też nadmiernie zbieżną (objawiającą się na przykład niańczeniem lub protekcjonalnym traktowaniem) oraz niedostatecznie zbieżną (między nauczycielem a uczniem — podkreślającą hierarchiczny dystans władzy).

Strategie akomodacji

Czemu więc służy nasza umiejętność adaptacji? Wymienia się następujące strategie akomodacji: wzmocnienie porozumienia, utrzymanie stosunków, zaniedbanie oraz podważenie relacji. Można wnioskować, że umiejętność akomodacji komunikacji może być skutecznym narzędziem w osiąganiu celów, podobnie jak sama treść i sedno naszego przekazu.

Dość łatwo można zaobserwować też rozbieżną akomodację u polityków. Mają nieznośną tendencję do pokazowego wręcz podważania relacji z przeciwnikiem wchodząc w słowo, przekrzykując się i wymijająco odpowiadając na pytania redaktorów. Uwagę od sedna przekazu odciąga się konfliktem i podkreślaniem odrębnego stanowiska w podejmowanej sprawie.

Tuchcie i kapcie

W rodzinnym domu (Tomaszów M a zowie ck i) uż y wamy s łowa tuchcie (zdrobniale tuchetki), ale w mieszkaniu w Warszawie podaję znajomym kapcie, zapraszając ich do środka. Zrozumiałem, że kapcie to termin powszechnie rozumiany wśród Polaków. Natomiast kiedy mama wpada podrzucić mi słoiki, przełączam tryb akomodacji na swojski i mówię do niej, aby włożyła tuchcie. Jakie jest wasze doświadczenie z rozbieżną lub zbieżną akomodacją komunikacji?

O szoku kulturowym i radzeniu sobie z nim będzie w następnych odcinkach Pełnej Kulturki.

 

 

Konrad Krzysztofik

Comments (5)

  1. Hej! A nie wiesz czasem jaka jest etymologia słowa „tuchcie”? Próbowałem znaleźć jakakolwiek informacje, ale póki bez rezultatu 🙂

  2. Dziękuję za przeczytanie mojej Pełnej Kulturki. ☺️
    Niestety nie udało mi się znaleźć pochodzenia tego regionalizmu. Coś każe mi grzebać w kierunku słów pochodzenia rosyjskiego, niemieckiego lub jidysz ze względu na wpływy tych kultur w Tomaszowie Maz. Samo „Tuch” znaczy płótno po niemiecku, a „тапочки” to kapcie.
    Ciekawe jest to, że użycie terminu „tuchcie” wydaje się zawężone właśnie do Tomaszowa Maz. Większość ogłoszeń w internecie z użyciem tego słowa pochodzi ze wspomnianego miasta. Będę szukał dalej i na pewno dam znać, jeśli znajdę coś sensownego.

  3. Z ustnego przekazu mojego Taty słowo słowo tuchcie pochodzi od nazwiska właściciela fabryki w której produkowano kapcie.

  4. O, to ciekawe! Czy wie Pan/Pani gdzie ta fabryka stała i jak dokładnie się nazywał?

  5. Witam, my również w domu mówimy tuchcie (mieszkamy w Tomaszowie) ale w miejscowości z której pochodzi moja babcia Kołków- województwo świętokrzyskie, również używano takiego sformułowania na kapcie 🙂

Dodaj komentarz