Pełna kulturka

Koniec dwóch światów

Niedawno pisałem o tym, jak zawodne może być silne przekonanie o istnieniu podobieństw między dwiema kulturami. Założenie, że w obcej kulturze obowiązują identyczne zasady i obyczaje, może być zgubne. Nawet jeśli mowa o kulturach, które z pozoru nie powinny się od siebie (zbytnio) różnić, jak na przykład amerykańska i brytyjska – ze względu na wspólny język i napływy historyczne lub polska i czeska – ze względu na sąsiedztwo obu słowiańskich narodów.

W tym odcinku „Pełnej Kulturki” zerkniemy na przeciwną tendencję zakładającą, że istnieje wyraźny podział na dwa światy – ten, który znany jest nam i ten obcy, inny. Jeden od drugiego miałby być oddzielony nieprzenikalną granicą, jak ta, która tworzy kontury na politycznej mapie świata. Wartościowanie odrębności między kulturami to postawa, która czasem popycha nas do przekonań, że nasze zwyczaje są logiczne i moralnie uzasadnione, a te obce wypaczone i niespotykane u nas.

Subiektywnie

Gdy oglądamy zapuszczone i biedne dzielnice zagranicą, może się zdawać, że to na pewno rezultat korupcji lokalnych władz i zaniedbań leniwych tubylców.

Z drugiej strony niszczejące miejsca, znajdujące się przy naszym podwórku, byłyby już jednak efektem braku dofinansowań i niekorzystnych warunków, w jakich znaleźli się mieszkańcy. Złodziejaszki plądrują portfele nieświadomych turystów odwiedzających zagraniczne „stolice kieszonkowców”. U nas wolelibyśmy twierdzić, że kradzieże nie są regułą i dokonują ich wyłącznie wykolejeńcy.

Przestarzałe przekonania

Przeczytawszy „Factfulness” Hansa Roslinga zdałem sobie sprawę jak mało wiem o populacji, i jak wiele moich przekonań o świecie uległo przedawnieniu jakieś 20-30 lat temu. Zachęcam do zrobienia testu wiedzy na stronie autora: gapminder.com. Jak podał Rosling, 80 procent respondentów myli się na przykład w kwestii skali ubóstwa na świecie.

Jednym z powszechnie stosowanych podziałów, które postanowiłem wyplenić po przeczytaniu książki, jest podział na świat rozwijający się i rozwinięty. Dychotomii tej używa się zamiennie z podziałem na świat zachodni i wschodni, jakby istniały dwa wykrojone światy: jeden cywilizacji, a drugi zacofania i miałyby być one oddzielone od siebie czeluścią, w której nie znajduje się nic.

Książka Roslinga uświadomiła mi, że takiej przepaści nie ma, więc nie można mówić o dwudzielności ludzkiej populacji pod względem trudnej do zdefiniowania miary cywilizacji. Zamiast tego autor stosuje cztery poziomy, które wyróżnia to, że pozbawione są etykiet i opierają się na wartości średniego dziennego dochodu mieszkańców danego kraju (więcej na stronie gapminder.org). Na podstawie zebranych danych można wywnioskować, że sytuacja ekonomiczna na świecie poprawiła się znacząco w porównaniu z rokiem 1990, kiedy prawie 39 procent populacji żyło na najniższym poziomie – teraz to 11 procent.

Skłonność do wartościowania

Stosowanie podziału na A i B jest kuszące jak sięganie po niezdrową żywność. Wszyscy mamy skłonność do wartościowania otaczających nas zdarzeń, wyborów i obiektów na ładne i brzydkie, dobre i złe, moralne i wypaczone. Tak jest po prostu łatwiej uporządkować zagmatwany świat. Co więcej, wyprowadziliśmy już wzory na rozwikłanie światopoglądu drugiego człowieka. Idąc na skróty można założyć, że żyjąca w pojedynkę kobieta zapewne marzy o założeniu rodziny, a członek społeczności LGBT+ potępia wartości chrześcijańskie. Oceniamy świat w monochromie – coś jest białe albo czarne.

Rzeczywisty obraz nas samych bardziej przypomina mozaikę. Najwyższy czas znieść dzielące nas bariery, aby móc swobodnie podziwiać wielobarwność otaczającego nas świata.

Konrad Krzysztofik

Dodaj komentarz