Korpolife

Marketing i biznes w fazie adaptacji

To, że koronawirus wpłynie na gospodarkę wiedzieliśmy już w momencie wybuchu epidemii w chińskim Wuhan. Nie wiedzieliśmy natomiast jak duże zmiany wymusi on na przedsiębiorcach w Europie. Branża konferencyjno-targowa, turystyczna czy show biznes to pierwsze finansowe ofiary pandemii. Co ważne, nie wszyscy powiedzieli jeszcze ostatnie słowo w tym nierównym pojedynku, a ciężkie czasy wymagają jeszcze trafniej wydatkowanych budżetów marketingowych.

Cięcia i oszczędności
Obroty 30 proc. przedsiębiorstw spadły o połowę, a co piąta firma będzie zwalniać pracowników – wynika z badań przeprowadzonych przez firmę dhosting.pl wspólnie z agencją badawczą SW Research.
Redukcja kosztów stałych w celu zachowania płynności to jeden z pierwszych wdrażanych przez przedsiębiorców mechanizmów. Zmniejszenie liczby etatów, porozumienia dotyczące zmniejszenia wynagrodzeń czy też wypowiadanie umów z częścią tzw. kontraktorów, to tylko niektóre z podjętych kroków. Od odpowiedniej adaptacji do trudnych warunków rynkowych zależeć będzie najbliższa przyszłość wielu firm.

  • 47 proc. Polaków uważa, że pandemia spowoduje utratę pracy przez nich samych lub kogoś z ich bliskich.
  • 51 proc. Polaków spodziewa się, że skutki pandemii znacząco wpłyną na spadek ich dochodów.
  • 68 proc. Polaków ocenia działania rządu jako niewystarczające.
  • 70 proc. Polaków pozytywnie oceniło zaangażowanie swojego pracodawcy w utrzymanie miejsc pracy.

Badanie zostało wykonane – na zlecenie Konfederacji Lewiatan – przez Instytut Badań Spraw Publicznych, metodą CATI, na reprezentatywnej próbie 1 002 pełnoletnich mieszkańców Polski

Inwestycje czy oszczędności?
Oszczędności za wszelką cenę, z pominięciem nakładów związanych z adaptacją do obecnej sytuacji, mogą być zgubne w długim terminie.
Z dzisiejszej perspektywy określenie daty końca pandemii brzmi jak wróżenie z fusów, a pewne są tylko podatki (bo o śmierci nikt teraz nie chce myśleć), składki odprowadzane z tytułu ubezpieczeń społecznych, raty kredytowe czy inne koszty związane np. z najmem powierzchni.
Ogólna sytuacja gospodarcza spowodowała osłabienie globalnego popytu, a co za tym idzie walka o klienta stała się dla wielu firm jeszcze trudniejsza, przy zauważalnym wzroście działań konkurencyjnych. Czy w takich realiach można pozwolić sobie na brak inwestycji w marketing lub nowe kanały sprzedaży? Wydaje się prawie pewne, że dla większości branż nie.

Adapt or die?
Realne zagrożenie biznesu, które dotknęło tysiące przedsiębiorców, musiało spotkać się z szybką reakcją zwrotną. Oprócz cięć wydatków pracowniczych, na ratunek przychodzi digitalizacja.
O pracy zdalnej czy narzędziach, które są do niej wykorzystywane, powstało już wiele artykułów, dlatego akurat w tym momencie można pominąć kwestię jak ustalić hawajskie tło w Zoomie.
Wiele branż, jak choćby wspomniana na wstępie show biznes, dopasowało się do obecnej sytuacji nie tylko dzięki zmianie samej organizacji pracy, ale też np. poprzez aranżowanie występów online przy wykorzystaniu technologii PPV znanej z wydarzeń sportowych.

Społeczna odpowiedzialność biznesu
Dużo mówi się o tarczy antykryzysowej przygotowanej przez rząd. Warto jednak pamiętać też o wielu oddolnych inicjatywach, takich jak grupy wsparcia – m.in. „Zarażony biznes”, gdzie zebrali się fachowcy z różnych branż, oferując bezpłatną pomoc, audyt czy konsultacje związane z reklamami, marketingiem czy stroną internetową.
Kolejną ciekawą inicjatywą, tym razem skierowaną do jednostek NGO jest www.techtotherescue.org. Już ponad sto firm z Polski i z zagranicy zadeklarowało w ostatnich dniach pomoc dla organizacji pozarządowych dotkniętych skutkami epidemii koronawirusa. NGO często nie dysponują budżetem, wiedzą i specjalistami, niezbędnymi do przeprowadzenia błyskawicznej digitalizacji. Tym samym nie są w stanie reagować tak sprawnie, jak prywatne przedsiębiorstwa. Firmy, które zadeklarowały pomoc w ramach TechToTheRescue.org wyrażają zgodę na upublicznienie swoich danych i zobowiązują się do zrealizowania zaproponowanych usług w najszybszym możliwym czasie.
Solidarność społeczeństwa oraz wiele oddolnych inicjatyw można zaobserwować niemal na każdym kroku. Oferty bezpłatnych usług i wsparcia w biznesie przestały już dziwić. Pozostaje jedynie życzyć sobie, żeby dobre uczynki nie zniknęły wraz z końcem epidemii i patrzeć z szacunkiem na bezinteresownie pomagających.

Digitalizacja i co dalej?
Jeżeli udało nam się pomyślnie przejść przymusowy proces digitalizacji, pora na adaptację związaną z marketingiem. Bilbordy, ulotki i inne formy marketingu bezpośredniego tymczasowo odchodzą w zapomnienie. Głównym celem marketingu jest dotarcie do klienta, a obecnie tymi sposobami dotrzeć możemy jedynie do ptactwa panoszącego się w okolicy. Od czego więc zacząć? W takich chwilach ważne jest budowanie zaangażowania i długoterminowych relacji z odbiorcami, a do tego właśnie idealnie nadają się social media. Facebook, Instagram, Linkedin oraz… TikTok (!).
Media bywają zaskakujące, tak jak prezydent zakładający konto właśnie na TikToku. Kanał komunikacji powinien być dopasowany do naszej grupy docelowej, dlatego Linkedin sprawdzi się lepiej w profesjonalnej komunikacji B2B, a odpowiednio targetowane reklamy pozwolą łatwiej dotrzeć do osób decyzyjnych. TikTok pomoże w branżach skupionych głównie na młodych odbiorcach, jak np. komputerowa czy streetwear. Aktywność na instagramie to zdecydowany must-have dla każdej firmy związanej z odzieżą czy biżuterią. A stary, dobry Facebook sprawdzi się jako uniwersalny kanał komunikacji i ekspozycji marki – nawet jeżeli prowadzimy małą piekarnię, warto pochwalić się imponującym zdjęciem wypieków.

Branże „offline” i transformacja?
Ograniczenie poruszania się ma ogromny wpływ na biznesy stacjonarne, które nie do końca były przygotowane na tę wyjątkową sytuację. Oprócz rozporządzeń i rekomendacji rządowych, sami konsumenci raczej nie przejawiają chęci pojawiania się w zaludnionych przestrzeniach.
Dobrym przykładem szybkiej adaptacji rynkowej jest sieć sklepów Żabka, która na początku kwietnia wprowadziła pilotażowy projekt „click&collect” w wybranych warszawskich punktach. Klienci mogą składać zamówienia przez aplikację mobilną Żappka i odbierać zakupy w sklepach stacjonarnych. Obecnie trzeba zapłacić w trakcie odbioru zakupów, jednak nadal jest to znaczne skrócenie czasu pobytu w sklepie.
Tym samym tropem poszła kolejna sieć detaliczna Stokrotka, która co prawda otworzyła sklep internetowy, jednak – tak jak w przypadku Żabki – wymaga samodzielnego odebrania zakupów.

Omnichannel to już nie tylko buzzword
Omnichannel (wielokanałowość sprzedaży) to przez pewien czas – szczególnie w e-commerce – była modna fraza, wymieniana niemal w każdej konwersacji. W tych czasach jednak realne potrzeby rynkowe powodują, że kwestie wielokanałowości i faktycznego przenikania się światów offline i online są jeszcze bardziej aktualne.
Odejście od koncepcji totalnego paraliżu życia społecznego i stopniowy powrót do „normalności” będą wymagały od nas, klientów rozsądku, a od przedsiębiorców zapewnienia sposobów na zmniejszenie zagęszczenia kupujących.
Tu przyjdą z pomocą nowe technologie, które będą z pewnością szerzej wykorzystywane w służbie ludzkości. Niezależnie czy będziemy mieli do czynienia ze sklepem spożywczym, drogerią czy siecią odzieżową, można spodziewać się większego wykorzystania aplikacji do samodzielnego skanowania kodów, wspomnianej już metody click&collect czy jeszcze większej liczby tak dobrze nam znanych kas samoobsługowych.

Rewolucja Cyfrowa v.2.0?
Na przełomie XX i XXI w. obserwowaliśmy tzw. bańkę dot.com, polegającą na wręcz euforycznym przecenianiu wszystkich spółek giełdowych już działających w internecie lub tych, które właśnie miały zacząć. W dzisiejszych realiach internet to nie bańka czy wizjonerstwo, a pragmatyczna konieczność dla wielu przedsiębiorstw, także tych, które nie wiązały z internetem swojej przyszłości.
Piekarnia z zamówieniami online, sklep spożywczy online, apteka online – zmuszeni okolicznościami coraz bardziej dążymy do życiowej rewolucji, gdzie także te prozaiczne czynności zostaną częściowo scyfryzowane.
W najgorszym położeniu wydają się być branża motoryzacyjna, linie lotnicze oraz turystyka. Jeżeli przywykniemy właśnie do takiego kanapowego stylu życia, jak obecnie, może to odbić się długoterminowo na popycie właśnie na te produkty i usługi.

 

Igor Kałuża

Dodaj komentarz