„Chłopiec gryziony przez jaszczurkę” mistrza oraz niemal pięćdziesiąt obrazów caravaggionistów eksponowanych w warszawskim Zamku Królewskim, to gratka nie tylko dla miłośników malarstwa barokowego. Rozmowa z kuratorami wystawy „Caravaggio i inni mistrzowie. Arcydzieła z kolekcji Roberta Longhiego”, Arturem Badachem i Zuzanną Potocką-Szawerdo.
Szymon Łojak: Jak Caravaggio trafił do Zamku Królewskiego?
Artur Badach: Ponad trzy lata temu zwróciła się do nas Fundacja Roberta Longhiego z Florencji, która opiekuje się spuścizną po wybitnym badaczu, w tym zgromadzoną przez niego kolekcją artystyczną. Zaproponowano Zamkowi zorganizowanie wystawy twórczości Caravaggia i jego naśladowców. Z chęcią na to przystaliśmy. Do tej pory dzieło Caravaggia pokazywane było w Polsce tylko raz: w latach 90. Muzeum Narodowe prezentowało piękne płótno „Złożenie do Grobu” z Pinakoteki Watykańskiej. Dlatego kiedy pojawiła się sposobność pokazania w Zamku kolejnego dzieła mistrza, Zamek zgodził się bez zastanowienia.
Kim był Roberto Longhi?
Zuzanna Potocka-Szawerdo: To jeden z najbardziej znanych i poważanych włoskich historyków sztuki XX wieku. Był też wybitnym kolekcjonerem, o czym świadczą zebrane przez niego dzieła prezentowane na wystawie. Należy pamiętać, że Longhi był tym badaczem, który przywrócił Caravaggia do powszechnej świadomości. Interesował się lombardzkim malarzem już na studiach i jemu właśnie, w 1911 roku, poświęcił swoją pracę magisterską. Do czasu, kiedy zorganizował wystawę jego dzieł, równe siedemdziesiąt lat temu, Michelangelo Merisi da Caravaggio był artystą w zasadzie zapomnianym. Nie było powszechnie wiadomo, że był tym, który zapoczątkował styl dziś określany mianem caravaggionizmu.
Na czym właściwie polegał fenomen Caravaggia, przełomowy charakter jego sztuki?
Z.P.-S.: To co najbardziej rzuca się w oczy, to operowanie światłem i cieniem. W kompozycjach, często spowitych mrokiem, malarz wykorzystywał bardzo nasycone światło, zdające się padać z określonego źródła. Postaci są „wyciągane” tym światłem z ciemności, co daje niezwykle dramatyczny efekt.
Drugi aspekt malarstwa mistrza to jego dążenie do naturalizmu. Fascynowało go ludzkie ciało, jego niedoskonałości, emocje. Malował postaci tak „ludzkie”, że musiało to szokować jemu współczesnych. Było to odejście od dotychczasowych kanonów malarstwa.
Jeśli dążył do naturalizmu, to na ile jego sztuka pozostaje symboliczna?
A.B.: Obrazy Caravaggia są wypełnione symbolami. Możemy to obserwować już w jego najwcześniejszych kompozycjach, w których inscenizuje sceny parateatralne z udziałem aktorów. W obrazach tych dominują wątki mitologiczne inspirowane kulturą antyczną. Maluje Bachusa, chłopca ugryzionego przez jaszczurkę, młodych ludzi gromadzących się, by wspólnie muzykować – sceny na pozór powszechne, poniekąd ukazujace codzienność dworów włoskich arystokratów i dostojników kościoła, wśród których malarz się obracał.
Ale kiedy przyjrzymy się tym obrazom, oprócz postaci zauważymy na nich owoce, naczynia wypełnione wodą lub winem… albo – jak w przypadku obrazu, który jest prezentowany na Zamku – symbole zwierzęce. Również w twórczości religijnej malarza zawsze pojawiają się symbole, na przykład atrybuty świętych, wnoszące dodatkową treść do wymowy przedstawionych scen.
Jak mają poruszać się w tym bogactwie znaczeń przypadkowi odbiorcy tych dzieł, nie mający wiedzy znawców?
A.B.: Tu nie sposób nie uciec się do interpretacji spisywanych, czy to jeszcze w epoce Caravaggia, czy tych już bardziej nam współczesnych, autorstwa takich badaczy i historyków sztuki, jak właśnie Roberto Longhi.
Kiedy stajemy przed obrazem „Chłopiec gryziony przez jaszczurkę”, bez trudu spostrzeżemy dużo elementów o symbolicznym znaczeniu. Żeby jednak zorientować się na jak wiele sposobów można je interpretować, faktycznie potrzebna jest pewna wiedza dotycząca symbolicznego znaczenia, jakie owym przedmiotom przypisywano w przeszłości.
Czy była to zatem sztuka elitarna, odwołująca się do zakładanej przez twórcę erudycji widza?
A.B.: Tak. Caravaggio tworzył swoje dzieła na zamówienie konkretnych klientów: arystokratów i członków ich dworów, dla nich ta symbolika była czytelna. Należy o tym pamiętać – to nie były prace przeznaczone do powszechnego odbioru. Eksponowane były w pałacach arystokratów, dostojników kościoła, urzędników papieskich. Były oglądane przez niewielkie, wybrane grono osób.
Powiedzieli Państwo o przełomowym charakterze obrazów Caravaggia. Jak były one odbierane przez jego klientów?
A.B.: Zdarzało się, że były odrzucane. Takich sytuacji możemy znaleźć kilka w biografii malarza.
Miało to miejsce na przykład w przypadku dekoracji kaplicy Contarellich, w kościele San Luigi dei Francesi. Caravaggio miał namalować trzy płótna poświęcone św. Mateuszowi. Obraz przeznaczony do dekoracji ołtarza, na którym przedstawił świętego jako skromnie ubranego starca z brudnymi bosymi stopami, któremu w pisaniu Ewangelii musi pomagać anioł, wydał się zamawiającym zbyt realistyczny, brutalny. Święty został ukazany zbyt ludzko, zbyt zwyczajnie. W efekcie Caravaggio musiał namalować drugą wersję obrazu, bardziej dopasowaną do gustu klienta.
Z.P.-S.: Było to odejście od idealizacji przedstawień bohaterów historii biblijnych na rzecz przywracania im ludzkiej miary. Jeśli sięgniemy do Biblii, zobaczymy, że tacy właśnie byli: nie arystokraci, ale cieśle, rybacy, ludzie ubodzy. Caravaggio usiłował wrócić do źródeł, a to nie do końca było zrozumiałe i akceptowalne dla jego zleceniodawców.
Na wystawie jest jeden obraz Caravaggia i kilkadziesiąt dzieł „innych mistrzów”. Przez jaką historię prowadzi nas ekspozycja i czyje obrazy możemy podziwiać?
Z.P.-S.: Ekspozycja zaczyna się od malarzy poprzedzających Caravaggia, takich jak Lorenzo Lotto. Pozwala to pokazać poszukiwania rozwiązań światłocieniowych czy kompozycyjnych dokonywane przez artystów poprzedzających Merisiego. Caravaggio oczywiście nadał temu swój wymiar, natomiast warto pamiętać, że nie był twórcą oderwanym od kontekstu historycznego.
Następnie prezentujemy obrazy naśladowców Caravaggia, jemu współczesnych i późniejszych. Są to artyści włoscy, ale też tacy, którzy do Włoch przyjeżdżali z Niderlandów, Francji lub Hiszpanii.
A.B.: Najpierw styl Caravaggia zyskał popularność w kilku ośrodkach na samym Półwyspie Apenińskim. Oprócz Rzymu były to Neapol, Mediolan i Genua. Na wystawie pokazujemy twórczość kilku artystów włoskich, takich jak Carlo Saraceni, Mattia Preti, Domenico Fetti, którzy w swojej twórczości opierali się na tym, co wprowadził Caravaggio.
Jeśli chodzi o malarzy z bardziej odległych terenów Europy, warto wspomnieć Francuza Valentina de Boulogne. Wśród artystów z Niderlandów na pewno trzeba wymienić Dircka van Baburena, Gerrita van Honthorsta i Matthiasa Stomera.
Chronologicznie wystawa obejmuje okres od połowy wieku XVI, jeszcze przed Caravaggiem, aż do końca wieku XVII. To pokazuje, jak długo styl mistrza był uznawany za atrakcyjny nie tylko wśród artystów, ale też wśród nabywców dzieł sztuki. Właściwie aż do rozwoju rokoko – wtedy zmieniła się moda i gusta publiczności.
Jak Zamek podszedł do kwestii samej ekspozycji dzieł?
A.B.: Wystawa zajmuje znaczną część przestrzeni Zamku przeznaczoną na wystawy czasowe, na drugim piętrze, w skrzydle południowym i wschodnim. Blisko pięćdziesiąt płócien z kolekcji Longhiego podzieliliśmy na mniejsze grupy, jedynie „Chłopiec gryziony przez jaszczurkę” eksponowany jest w oddzielnej przestrzeni, przeznaczonej wyłącznie dla niego.
Ta wystawa jest dla nas szczególnym wydarzeniem ze względu na rangę i naturę obrazów. Zamek zamówił projekt scenografii i oświetlenia specjalnie dopasowanego do specyfiki dzieł caravaggionistów. Ekspozycji towarzyszy obszerny katalog, przygotowany przez badaczy skupionych wokół Fundacji Roberta Longhiego. Każdemu obrazowi poświęcona jest w katalogu wnikliwa nota.
Dziękuję za rozmowę
Szymon Łojak
Caravaggio i inni mistrzowie. Arcydzieła z kolekcji Roberta Longhiego
Wystawa czasowa w Zamku Królewskim w Warszawie.
10 listopada 2021 r. – 10 lutego 2022 r.
Bilety na ekspozycję dostępne są w kasach Zamku i online:
– normalny: 40 zł;
– ulgowy: 20 zł;
– dzieci i młodzież od 7 do 16 roku życia: 1 zł.
Więcej: https://www.zamek-krolewski.pl/zwiedzanie/ekspozycje-czasowe/caravaggio-i-inni-mistrzowie
Dodaj komentarz