Od lat zmagasz się z tym problemem i – jak każdego roku – po wakacjach jest gorzej? A może właśnie są one pamiątką z tegorocznego urlopu? Jeśli jedna z tych opcji ciebie dotyczy, zapraszam do lektury tego tekstu. Choć jest to temat często przewijający się w telewizji, prasie czy Internecie, chcę pokazać szersze spojrzenie na ten problem. Wierzę, że dobrniesz do końca.
Od wielu lat pacjentki, ale też pacjenci, trafiający do mojego gabinetu najczęściej zadają pytania: czy one w ogóle kiedyś znikną? czy jest sens je leczyć? Tym bardziej, że są to często osoby już po nieudanych próbach wcześniejszego leczenia.
Złożony problem
Problem ten jest niezwykle złożony i ma wiele przyczyn, a efektem wszystkich jest nadprodukcja melaniny w skórze – barwnika normalnie nadającego skórze kolor i chroniącego ją przed szkodliwym wpływem promieniowania UV. Przy niewielkim nasileniu problemu jesteśmy jeszcze w stanie poradzić sobie z przebarwieniami w domu, przy pomocy szeroko dostępnych w sprzedaży kremów depigmentujących, ale…
No właśnie. Nawet w takim przypadku należy działać bardzo ostrożnie, by nie pogorszyć problemu, lub nie doprowadzić do podrażnienia skóry, zaczerwienienia, reakcji alergicznej, infekcji, a nawet zbliznowacenia. Najlepiej już w takim momencie skorzystać z konsultacji lekarskiej.
Odnaleźć przyczynę
Gdy problem jest poważniejszy, właściwym podejściem jest próba znalezienia przyczyny poprzez odpowiednie badania lub po prostu właściwie przeprowadzony wywiad. Zwiększy to efektywność leczenia, gdy już je zaczniesz. Tak właśnie pracuję z moimi pacjentami w gabinecie.
Podłożem przebarwień mogą być zaburzenia hormonalne, niedobory witaminowe, problemy przewodu pokarmowego, inne problemy skórne czy też niewłaściwe stosowane kosmetyki bądź leki (samodzielnie albo w połączeniu z ekspozycją na słońce) lub po prostu niewłaściwe korzystanie ze słońca.
Dobór terapii
Gdy już znamy prawdopodobną przyczynę, przechodzimy do etapu właściwego doboru terapii. Mamy szeroki wybór peelingów chemicznych rozjaśniających przebarwienia, jak np. Cosmelan, wymagających długiego czasu na gojenie/złuszczanie.
Są też nowoczesne produkty (jak kochany przez moje pacjentki BioRePeel), które może w nieco dłuższym czasie, ale bez rekonwalescencji powodują ich rozjaśnienie.
Może laser?
Niezwykle skuteczne i coraz bardziej popularne są zabiegi laserowe, które obecnie nie muszą się już wiązać, jak kiedyś, z długim okresem rekonwalescencji. Bestsellerowy staje się laser tulowy Lavieen – który od dłuższego czasu jest jednym z moich ulubionych narzędzi w walce z przebarwieniami. Oprócz ich rozjaśnienia, daje efekty tzw. „baby face”.
Jednak kultową i nadal najnowocześniejszą jest technologia pikosekundowa, którą stosuję praktycznie od początku jej pojawienia się w Polsce około siedem lat temu. Wyjątkowy w mojej opinii w tej grupie jest laser PicoLo. Zapewnia maksymalną moc działania przy minimalnym okresie rekonwalescencji, rozbija melaninę na bardzo drobne cząstki, by organizm mógł się ich pozbyć na długo.
Ochrona przeciwsłoneczna
I w końcu dochodzimy do bardzo drażliwego tematu ochrony przeciwsłonecznej. Czy stosujesz ją we właściwy sposób?
Od części z was słyszę: „lubię słońce i opaleniznę”. Osoby tak twierdzące muszą najpierw zmienić podejście, bo nigdy nie pozbędą się przebarwień.
Druga grupa mówi: „No przecież stosuję filtr codziennie, nawet SPF50”. Ale gdy pytam o jego reaplikację w ciągu dnia, zapada najczęściej niezręczna cisza.
Kluczowa w tych sprawach jest zmiana twoich przyzwyczajeń i znalezienia właściwych dla twojej skóry produktów, ale wierz mi – da się! Na moim profilu na Instagramie znajdziesz przykłady niestandardowych filtrów przeciwsłonecznych czy nakryć głowy z SPF.
Pielęgnuj w domu
No dobrze. Usunęliśmy już przebarwienia, bądź jesteśmy w trakcie. I co teraz? Właściwa pielęgnacja domowa to bardzo ważna składowa leczenia.
Dobieramy właściwie do problemu kosmetyki zawierające substancje regulujące proces melanogenezy – powstawania w skórze barwnika melaniny, najczęściej hamujące enzym o trudnej nazwie tyrozynaza. Pomogą nam one utrzymać problem w ryzach. Te same sprawdzą się przy bardzo drobnych przebarwieniach. Należą do nich substancje takie, jak:
– kwas kojowy, azelainowy, fitowy, traneksamowy,
– retinoidy,
– wit. C,
– niacynamid,
– arbutyna.
Warto też zwrócić uwagę na zabieg Dermapen 4 z dodatkowo dołączoną ampułką rozjaśniającą, który pomoże dostarczyć nam szybciej i efektywniej specjalne substancje aktywne w głąb skóry. Leczenie warto wspomóc właściwą suplementacją, w zależności od potrzeb np. wit. C, A, E, B12, kwasu foliowego, cynku, selenu.
Zapytaj specjalistę
Zapraszam do mojej kliniki Self Esteem. Choć działa od niedawna, nie jesteśmy nowi na rynku. Ja i moi specjaliści z zakresu medycyny estetycznej i kosmetologii, możemy pochwalić się doświadczeniem oraz wiedzą światowego formatu, by rozwiązać twój problem. Także niezwykła atmosfera miejsca – wyjątkowi ludzie i dopracowane w szczegółach wnętrze, sprawiają, że pacjenci nas wybierają i do nas wracają. U nas zawsze miło cię widzieć!
Agnieszka Lew-Mirska
Agnieszka Lew-Mirska
– lekarz specjalista, certyfikowany lekarz medycyny estetycznej, absolwentka American Academy of Aesthetic Medicine oraz Podyplomowej Szkoły Medycyny Estetycznej Polskiego Towarzystwa Lekarskiego, a także wykładowca i szkoleniowiec na tej uczelni.
Dodaj komentarz