Korpolife

Wróć do siebie – właśnie teraz!

Kiedy jest dobry czas na zbudowanie marki osobistej i osiągnięcie szczęścia zawodowego? Czy kryzysy, takie jak pandemia czy konflikt zbrojny w Europie to odpowiedni czas na myślenie o wyjściu z (nie)bezpiecznego etatu?

Każdy buduje markę
Budowanie marki to proces, który odbywa się czy tego chcesz czy nie! Wiele osób pracujących w korporacjach lub firmach mówi o sobie: „ja tam żadnej marki nie buduję, nie wychodzę przed szereg, nie będę gwiazdorzyć, robię co do mnie należy i wychodzę z roboty”.
Ale to nie jest do końca prawda. Każdy z nas buduje markę! Jeśli tylko wchodzisz w interakcje z innymi ludźmi, a oni mogą potem powiedzieć coś o twoim sposobie bycia, komunikacji i kompetencjach – to już jest to. Marka się buduje. Ale czy w dobrym kierunku?
Ludzie wchodzą i będą wchodzić z tobą w interakcje i albo na bazie tych interakcji będzie się budować między wami większe zaufanie albo… wprost przeciwnie. Jeśli następuje utrata zaufania do ciebie – wówczas zmienia się to, co o tobie się mówi. Jak mawia guru marketingu, Paweł Tkaczyk: „Marka to jest coś, co o tobie mówią, a nie to, co ty sam o sobie mówisz!”.

Więcej tego, czego nie chcesz

Czy nie zdarzyło ci się w życiu tak, że dałeś się namówić na jakąś aktywność, której nie czułeś, ale… jakoś trudno było ci odmówić albo nie miałeś nic lepszego do roboty? Potem okazało się, że warto było słuchać swojej intuicji i sprawdziło się, że to „coś” nie jest dla ciebie…
A czy nie było przypadkiem potem tak, że dostawałeś więcej zaproszeń do tego typu aktywności? Bo skoro dałeś się raz zaprosić to wygląda, że to… lubisz?
Często tak bywa również w projektach w organizacjach! Dostałeś zaproszenie do czasowego projektu, który kompletnie Cię nie interesował, nie potrafiłeś odmówić, a po jego skończeniu, byłeś… częściej polecany do podobnych projektów tego typu? I za chwilę miałeś więcej tego, czego nie chcesz?

A może poszedłeś na studia, które kompletnie nie były twoje, ale twoi bliscy bardzo nalegali? Potem poszedłeś do pracy, która wynikała wprost z objętego kierunku studiów – łatwiej ją było zdobyć, bo otrzymane wykształcenie mocno uzasadniało twoją aplikację na dane stanowisko. Potem, chcąc spełnić inne oczekiwania społeczne nakładane na dorosłe osoby – posiadanie domu czy mieszkania, samochodu czy potomstwa – mimo kompletnego braku wewnętrznej frajdy z pracy wykonywałeś ją sumiennie, bo przecież „w życiu potrzebna jest stabilizacja”.
Za sumienną pracę co kilka lat trafiał się awans, który powodował co prawda coraz większą dawkę tego, co nie jest twoją pasją i nie leży w kręgu zainteresowań, ale przy okazji wyższa pensja pozwalała zrealizować „małe marzenia”, takie jak wyjazd w fajne miejsce czy oddawanie się pasji po pracy.

Szczęście i omijanie
Być może już zorientowałeś się, że mimo spełnienia wszystkich „ważnych życiowych punktów dorosłego człowieka” – takich jak stały związek, stabilna pensja, własne M, „mały fiat” i zwierzę domowe – szczęście na tym nie polega. Nie na tym, aby przez większość dnia zajmować się tym, czego nie czujesz, mimo że to może przynosić pieniądze. W tym miejscu powiedzenie, że pieniądze szczęścia nie dają, jest bardzo, ale to bardzo na miejscu!
A może dopiero miewasz takie przebłyski, że coś w życiu cię omija, że jest gdzieś osławiona rysa na szkle, która powoduje, że pomimo, iż inni mogliby powiedzieć o tobie: ale szczęściarz czy szczęściara, a jednak w twojej głowie tłucze się ta niewypowiedziana myśl (parafrazując tekst piosenki Urszuli „Rysa na szkle”), która każe ci się zastanawiać nad sensem życia i poszukiwaniem szczęścia.
Najczęściej takie momenty przychodzą na wakacjach, kiedy oddalisz się mentalnie i fizycznie od tego, co na co dzień sam sobie zaserwowałeś. Tak, celowo tak to nazywam! Ponieważ mogłeś już dużo wcześniej zejść ze ścieżki, która prowadzi nie do twojego celu.

A może dopiero pandemia czy kryzys związany z konfliktem zbrojnym za naszą granicą stworzył dla ciebie przestrzeń do zastanawiania się, czy twoje życie wygląda dzisiaj tak, jak wyglądać powinno? Pomijając kwestie typowych, ludzkich reakcji lękowych, takich jak zamrożenie, walka czy ucieczka, zawsze w obliczu zagrożenia pojawiają się oprócz nich konkretne refleksje, a dotychczasowe problemy, jak wprowadzenie owocowego czwartku, zamiast wizyty „Pana Kanapki” przestają mieć znaczenie.
Wielu z nas w obliczu spraw ostatecznych zastanawia się, czy to, co do tej pory zrobiliśmy w życiu, było tzw. życiem swoim życiem, czy może jednak pasmem powielania czegoś, co się nam przytrafiło, przykleiło się i tak już zostało?

Wróć do siebie
Niezależnie od tego, czy potrzebowałeś podziałać (pomagać), czy przez jakiś czas się odciąć – wróć do siebie!
Może to właśnie czas, aby zadbać o budowanie marki w tych obszarach, które są dla ciebie naprawdę ważne? Pamiętasz o dawnych planach, gdy jeszcze miałeś odwagę marzyć? Z pewnością przez ostatni czas trudno było o tym myśleć. To zrozumiałe. Jednak twoje życie płynie dalej swoim strumieniem. Nie bądź obok. Pamiętaj, że wrócić do siebie i ważnych dla ciebie spraw to nie akt samolubstwa. To akt higieny i okazywanie dobroci również sobie.

Oto moja rada: powróć do aktywności, które na jakiś czas odłożyłeś, a które chcesz z pewnością pielęgnować! Tych, o których wiesz i czujesz, że są dla ciebie ważne – szczególnie teraz, gdy masz okazję je zweryfikować podczas kolejnego kryzysu, jaki funduje nam początek XXI wieku.
Może to będzie nowa umiejetność, powrót do treningów, pasji, spotkanie z przyjaciółmi czy może właśnie budowanie przyszłej marki osobistej? Zrób to, istnieje bowiem obawa, że jeśli zbyt mocno skoncentrujesz się na rzeczach, na które nie masz wpływu, stracisz kolejną część swojego życia i mnóstwo okazji do różnorodnego doświadczania.
W każdym przypadku stanu zamrożenia twoje plany przesuną się, a niektóre okazje być może przeminą. A ty nie zmienisz niewygodnego miejsca, w którym jesteś!
Kiedyś kryzys się kończy, ale nikt nie wie, czy jutro, czy za rok… Niestety po nim, jak pokazuje przykład, następuje kolejny. Pytanie jednak, w którym miejscu po tym wszystkim będziesz? W tym samym, co w marcu 2022?

Czas i tak upłynie. Wykorzystaj go również dbając o siebie, bliskich i o swoje plany. Na tyle, na ile potrafisz – dąż do równowagi!

Michał Bloch

Michał Bloch – psycholog, podcaster, bloger. Ma ponad 16 tygodni wolnego w roku, w tym dwumiesięczne wakacje! Może pracować z każdego miejsca na świecie. Od 12 lat buduje swoją markę osobistą. Działa online od 2016 roku. Zarabia wielokrotnie więcej niż na etacie. Pieniądze przestały być dla niego celem. Chce żyć pełnią życia i cieszyć się wolnością, bez szefa i pracy od 9 do 17. I tak właśnie żyje!
Prywatnie szczęśliwy mąż, ojciec dwóch wspaniałych córek i zapalony wędkarz… który fotografuje i wypuszcza każdy złowiony okaz!
www.jakrzucicetat.pl

Dodaj komentarz