Drodzy Czytelnicy,
listopad powoli chyli się ku końcowi, a grudzień – miesiąc światełek, deadline’ów i firmowych wigilii – czeka tuż za rogiem. Choć pogoda za oknem nie zawsze sprzyja dobremu nastrojowi, to może właśnie teraz warto spojrzeć na końcówkę roku jak na szansę podsumowania tego, co udało się osiągnąć.
Korporacyjne życie w stolicy, jak zawsze, biegnie swoim tempem – raporty same się nie zamkną, a Excel nie wybacza błędów. Mimo to warto znaleźć chwilę, by zatrzymać się w tym pędzie. W końcu to czas, kiedy wiele firm zaczyna robić plany na przyszły rok, a my – ich pracownicy – możemy zastanowić się, co zrobić dla swojego rozwoju i lepszego balansu między pracą a życiem prywatnym. Mam nadzieję, że najnowsze wydanie „Głosu Mordoru” spełni wasze oczekiwanie, bo mamy tam mnóstwo ciekawych zagadnień i unikalnych korporad, np. o tym, czego bezwzględnie nie robić na imprezach integracyjnych. Zapraszam do czytania oczywiście w wersji drukowanej oraz na nasz portal.
Inspirujące tematy w tym wydaniu:
- Silversom jest rudniej
Czy doświadczenie zawodowe naprawdę jest atutem? A może wiek nadal pozostaje przeszkodą w świecie, w którym liczy się młodość i elastyczność? - Po zapier*olu ich poznacie – czyli pokolenie Z
Co się dzieje, kiedy młodzi pracownicy, wychowani na TikToku i zdalnych lekcjach, wkraczają do świata open space’ów i dress code’u? Czy korporacje są gotowe na tę rewolucję, czy to młodzi muszą dostosować się do starych zasad? - W chłodnym cieniu niejasnych kryteriów – o patologiach w korpoświecie, jeleniach korporacyjnych i przydupasach.
- Najgorszy pracownik mile widziany – czy szefostwo traktuje cię z ponadprzeciętnym szacunkiem oraz wyrozumiałością i nie potrafisz tego w żaden sposób wyjaśnić? Jeśli tak – to ten artykuł prawdopodobnie nie jest dla ciebie!
Koniec listopada oznacza też początek świątecznej gorączki. W open space pojawią się pierwsze dekoracje, ktoś przyniesie pierniczki, a w tle usłyszymy „Last Christmas” na zmianę z raportami kwartalnymi. Pamiętajcie jednak, by w tym czasie znaleźć chwilę dla siebie – niezależnie od tego, czy spędzicie ją przy książce, na spacerze w zimowym świetle, czy po prostu nadrabiając zaległości w serialach. Z pełnym uśmiechem, choć pogoda za oknem czasem temu przeczy, zapraszamy do lektury tego wydania. Mam nadzieję, że znajdziecie tu coś, co nie tylko skłoni Was do refleksji, ale też doda odrobiny uśmiechu w szarym, korporacyjnym dniu.