Wywiad

Studentki z Dolnego Śląska w Parlamencie Europejskim

Finalistki konkursu „Wygraj staż w Parlamencie Europejskim II” – zorganizowanego przez Jarosława Dudę, posła do Parlamentu Europejskiego. – Maja Włodarczyk, Weronika Kuroń i Agnieszka Macków, dzielą się wrażeniami po sześciotygodniowych praktykach w Brukseli.

Maciej Wełyczko: Jak Panie dowiedziały się o konkursie na staż do Parlamentu Europejskiego, jednej z trzech najważniejszych instytucji UE? Czy tylko studenci stosunków międzynarodowych mogą wziąć udział w konkursie?

Maja Włodarczyk: O konkursie dowiedziałam się za pośrednictwem mediów społecznościowych, gdzie śledziłam działalność „naszego”, dolnośląskiego posła do PE, pana Jarosława Dudy. Informacja trafiła do mnie ponownie za pośrednictwem uniwersyteckiego Biura Karier. Zatem zasięg był na tyle duży, że nikt, kto widzi swoją przyszłość w unijnej administracji publicznej, raczej nie mógł jej przeoczyć.

Jeśli chodzi o drugie pytanie, to fakt, że nie tylko studenci bardzo konkretnych i wyspecjalizowanych kierunków mieli możliwość aplikowania, był dla mnie zaskakujący. Dopiero na miejscu zrozumiałam dlaczego. Otóż Parlament Europejski to bardzo interdyscyplinarna instytucja, w której każdy talent znajdzie swoje miejsce – pracownicy ochrony, sekretarki, tłumacze, eksperci z dziedziny praw człowieka, środowiska, nowoczesnych technologii itd. Na stażu poznałam studentów bardzo różnych kierunków o różnych punktach widzenia. To było niesamowicie ciekawe doświadczenie.

Co było motywacją do startu w konkursie?

Maja Włodarczyk: Bardzo zależy mi na tym, aby wiedzę z zakresu mojego kierunku studiów, czyli stosunków międzynarodowych, pogłębiać i wykorzystywać w praktyce. Staż u europosła, który na szczeblu unijnym zajmuje się między innymi relacjami UE-Ukraina, jest dla mnie najlepszą lekcją i praktyką. Staż to czas nauki, zdobywania kompetencji i angażowania się, bo to właśnie oferuje Parlament w Brukseli.

Jakie miały Panie pierwsze wrażenia po przyjeździe? Jak wygląda typowy dzień pracy stażysty?

Weronika Kuroń: Dla mnie to przede wszystkim szok spowodowany wielkością tej instytucji. I mówię tu tylko o gmachach w Brukseli (pozostałe siedziby PE to Luksemburg i Strasburg). Parlament to labirynt korytarzy, niezliczona liczba sal i wież – naprawdę bardzo łatwo się tam zgubić, szczególnie początkującym stażystom…

Mój typowy dzień pracy zaczynał się o godz. 9 – wtedy rozpoczynały się posiedzenia różnych komisji tematycznych PE, w których uczestniczyłyśmy wraz z pozostałymi stażystkami. Najczęściej były to spotkania komisji w których zasiada pan poseł. Moim zadaniem było śledzenie obrad oraz sporządzanie notatek z ich przebiegu.

Od godziny 12 do około 13 trwała oficjalna przerwa lunchowa dla personelu Parlamentu. Po niej był czas na moje pozostałe codzienne obowiązki, takie jak wyszukiwanie różnych informacji, tworzenie treści na stronę internetową posła, przygotowywanie grafik, ale też tłumaczenie różnych tekstów.

Po wykonaniu codziennych zadań, miałam czas na rozwój własny – mogłam uczestniczyć w konferencjach, warsztatach i seminariach które mnie najbardziej interesowały. A trzeba przyznać, że takich wydarzeń w Parlamencie jest całkiem sporo!

Jaki szczegół pracy PE zaciekawił Panie szczególnie? Co najbardziej zaskoczyło?

Agnieszka Maćków: Spodziewałam się, że Parlament Europejski pracuje jak wielka machina, ale dopiero po przyjeździe zobaczyłam, że w jej działaniu liczy się każdy szczegół, osoba i podejmowane akcje. Zaciekawiło mnie, jak ważne ogniwa w funkcjonowaniu PE stanowią pojedyncze osoby.

Za przykład mogę podać ITEC Service. To departament zajmujący się obsługą informatyczno-technologiczną. Gdy korzystałam z pomocy departamentu, doceniłam wagę działań każdej osoby jako jednostki. Kiedy konkretny pracownik pomaga ci po raz trzeci rozwiązać problem, zaczynasz doceniać jego pracę i czas, który spędza zapracowany nad twoim komputerem. I – co najważniejsze – robi to z uśmiechem! To był początek mojego stażu, ale od razu poczułam, że każdy się tutaj liczy. To jeden z najmilszych momentów – uczucie wsparcia i akceptacji!

Mówiąc o wsparciu, koniecznie muszę wspomnieć o asystentce pana posła – pani Magdalenie, która nieustannie okazywała nam życzliwość, zrozumienie i mentoring, czym sprawiała, że w biurze czułam się, jak we własnym domu, wypełnionym wzajemnym zaufaniem.

Najciekawsze wspomnienie ze stażu?

Agnieszka Maćków: Dla mnie jest to moment, kiedy po raz pierwszy uczestniczyłam w oficjalnym spotkaniu w Parlamencie – były to obrady Delegacji do Zgromadzenia Parlamentarnego Unii dla Śródziemnomorza.

Spodziewałam się typowej prezentacji sprawozdań i dokumentów, z której sporządziłabym notatkę – taka, powiedziałabym, typowa praca administracyjna. Jednak już trzeci punkt spotkania przerodził się w żywą, pełną emocji debatę, pełną prześcigania się w argumentacji opartej na danych i faktach. Tematem była nielegalna migracja na Morzu Śródziemnym – kwestia niełatwa do dyskusji. Jednak wysłuchanie i obserwacja zupełnie odmiennych stanowisk były bardzo rozwijającym momentem.

To spotkanie stanowiło dla mnie impuls do dalszego zgłębiania wiedzy o funkcjonowaniu instytucji UE i o polityce jako takiej – nie ukrywam, bardzo mi się to podobało!

Czy staż był dla Pań doświadczeniem wzbogacającym?

Weronika Kuroń: Oczywiście! Co innego jest czytać o Unii Europejskiej i jej instytucjach w książkach w Polsce, a co innego jest je poznać tu, na miejscu. To była dla mnie – i z pewnością dla pozostałych stażystek – niesamowita szansa, by zobaczyć jak funkcjonuje Parlament oraz biuro poselskie. Tym bardziej, że dano nam możliwość poczuć się ich częścią. Na pewno nie był to staż z rodzaju sztampowych.

Zachęcam każdego do spróbowania swoich sił w konkursie o staż, bo to doświadczenie absolutnie wyjątkowe.

 

Pytanie do Pana posła: Skąd pomysł na konkurs?

Jarosław Duda: Przede wszystkim dziękuję Paniom Agnieszce, Mai i Weronice za ich sumienną pracę. Jednocześnie cieszę się, że właśnie w ten sposób odbierają czas spędzony w Brukseli, bo taki był mój zamysł.

Konkurs to swego rodzaju nauka odnalezienia się na rynku pracy. W finałowym etapie kładziemy nacisk na rozwój w zakresie autoprezentacji, na zdobywanie umiejętności miękkich i doświadczenia w pracy w zespole. Natomiast sam staż to szansa na samorozwój i znalezienie odpowiedzi na pytanie, o gotowość – także mentalną – do podjęcia pracy w środowisku dynamicznym, często funkcjonującym pod presją czasu, wymagającym znajomości języków obcych i wielokulturowym. Konkurs to swego rodzaju mikrokuźnia dolnośląskich talentów.

Dziękuję studentom za zaangażowanie oraz zaufanie jakim darzą ten projekt. Do zobaczenia w kolejnej edycji!

Bardzo dziękuję Państwu za rozmowę.

Maciej Wełyczko

Stażystki z europosłem i jego asystentką w gmachu Parlamentu Europejskiego w Brukseli. Od lewej: Agnieszka Maćków, Maja Włodarczyk, Jarosław Duda, Magdalena Rygalska (asystentka), Weronika Kuroń. Europoseł Jarosław Duda jest członkiem Grupy EPL – Europejskiej Partii Ludowej, największej i najstarszej grupy w PE.

Dodaj komentarz