Regularne czytanie książek przez pracowników nie sprawi, że firma będzie osiągała lepsze wyniki sprzedaży (chociaż, kto wie?), ale prezesi firm, które zdecydowały się na utworzenie bibliotek firmowych, deklarują, że zrobili to, aby ich pracownicy stali się po prostu lepszymi ludźmi.
Może się wydawać, że inwestowanie w książki do biblioteki firmowej to mało rentowny pomysł. Szczególnie gdy zapoznamy się z raportem Biblioteki Narodowej o stanie czytelnictwa w Polsce w 2017 roku, z którego wynika, że jedynie 38 proc. Polaków przeczytało w tym czasie co najmniej jedną książkę.
Pracodawca – popularyzator
Można jednak na te dane spojrzeć z drugiej strony i wtedy projekt pod hasłem „Biblioteka firmowa” nabierze zupełnie innego znaczenia. Pracodawca może wcielić się w rolę promotora czytelnictwa, które przecież ma same zalety. Systematyczne czytanie poprawia pamięć, wzbogaca słownictwo i redukuje liczbę pomyłek podczas pisania.
Wszystkie te korzyści przydadzą się w pracy w każdej firmie i w codziennym życiu. Co więcej, regularne obcowanie z książkami poprawia także kompetencje miękkie – empatię oraz rozumienie emocji. A te umiejętności będą przecież przydatne między innymi pracownikom, którzy mają bezpośredni kontakt z klientem.
Tradycyjna czy cyfrowa?
Utworzenie biblioteki firmowej może poprzedzić krótka ankieta, w której pracodawca zapyta o to, ile książek czytają pracownicy miesięcznie lub rocznie; czy chcieliby czytać więcej; dlaczego czytają mało; czy – jeśli mieliby łatwy dostęp np. do literatury fachowej – chętnie poszerzaliby swoją wiedzę itp.
Może się okazać, że pracownicy nie czytają książek, bo szkoda im czasu na chodzenie do biblioteki, nowe egzemplarze są za drogie, żeby je kupować, a poza tym zalegają one potem w domu. Albo chętnie przerzuciliby się na książki w formie cyfrowej, ale barierę stanowi koszt czytnika. W zależności od uzyskanych odpowiedzi może być to dobry punkt startowy do rozpoczęcia organizacji biblioteki firmowej.
Zarządzanie biblioteką – wyzwanie dla stażysty
Określenie „biblioteka” nie musi wcale oznaczać, że na półkach w firmie znajdą się setki książek. Można zacząć od kilku, lub kilkunastu egzemplarzy literatury branżowej, którą trudno zdobyć w polskich księgarniach. A z czasem poszerzać zasoby o kolejne pozycje. Jeśli firma dysponuje bardzo niewielkim budżetem na tego typu cele, to może przecież zachęcić pracowników do przyniesienia książek zalegających nieraz w piwnicach lub na regałach. Może się okazać, że w bardzo krótkim czasie uda się zbudować naprawdę pokaźny księgozbiór bardzo różnorodnych tematycznie książek.
Wielu pracodawców broni się przed pomysłem biblioteki zasłaniając się brakiem osoby, która mogłaby zarządzać tym projektem. Zupełnie niepotrzebnie. W dobie cyfryzacji zarządzanie i prowadzenie firmowej biblioteki nie stanowi dużego problemu. Do dyspozycji są proste CRM-y (ang. customer relationship management), a nawet dedykowane bibliotekom aplikacje. Czasami wystarczy po prostu dobrze zbudowana tabela w arkuszu kalkulacyjnym i zaangażowanie chcącego się wykazać stażysty działu HR, aby biblioteka firmowa funkcjonowała jak należy.
Zachęcić grywalizacją i… określić jako cel strategiczny!
„Wydamy kasę na książki, których nikt nie będzie chciał potem czytać” – z takim stwierdzeniem można spotkać się w wielu firmach rozważających założenie swoich bibliotek. Można jednak opracować kilka rozwiązań, które pomogą sprawić, że czytanie stanie się z powrotem popularne.
Warto zacząć od przypomnienia wszystkim zalet wynikających z czytania książek. Pomimo tego, że wszyscy są dorośli, mogli zapomnieć, że czytanie jest rozwijające pod wieloma względami.
Następnie można postawić na elementy grywalizacji, co z pewnością zaangażuje wiele osób. Każdy będzie przecież chciał przeczytać jak najwięcej książek w ciągu roku lub z danej kategorii, np. fantastyki. Jeszcze innym rozwiązaniem może być zorganizowanie kółka dyskusyjnego, w ramach którego pracownicy będą wymieniali się opiniami na temat przeczytanych książek.
W ostateczności można zrobić tak jak firma ANG, zatrudniająca doradców kredytowych, która przeczytanie przez każdego pracownika trzech książek rocznie wpisała do celów strategicznych firmy. Wystarczy po prostu wyjść z założenia, że każda metoda sprzyjająca promocji czytelnictwa jest warta pochwały.
Dodaj komentarz