Mężczyzna najpierw musi poczuć się bezpiecznie w relacji, żeby mógł potrzebować i poczuć, że może być otwarty i autentyczny w wyrażaniu potrzeb, okazywaniu słabości. Przeżywanie smutku – bo o tej emocji będzie w tym tekście – nie przychodzi mężczyznom łatwo, a przynajmniej nie, gdy chodzi o uświadomienie sobie i okazywanie smutku w towarzystwie kogoś, szczególnie innych mężczyzn. Chociaż nie tylko, bo w bliskich relacjach jakoś też trudno o tym mówić, chociaż ukryć wcale nie łatwiej. Często rozwiązaniem jest stan, w którym bycie smutnym staje się czymś tak naturalnym, że może mieszać się to z uczuciem spokoju albo chętnie używaną przez mężczyzn „neutralnością”.
Smutek to trudna, jednak naturalna i potrzebna emocja, która w świecie wszechobecnej pozytywności traktowana jest jako coś, czego należy absolutnie unikać, nie przeżywać, a jeśli już się pojawi to pozbyć się jak najszybciej. Jest emocją traktowaną jak skutek uboczny, przykra konsekwencja, której doświadczanie należy wytłumaczyć stanem depresyjnym lub – co gorsze – depresją, bo inaczej po prostu „nie powinno” tego być.
Smutek czy depresja?
Dla wyjaśnienia: smutek to emocja, jak wszystkie pozostałe, ważna i potrzebna. Jest stanem krótkotrwałym, mija po kilku godzinach lub dniu, jeśli nie jest spowodowana znaczącymi stratami. Przeżywanie smutku, płacz, obniżony nastrój, jeśli są adekwatne, to w rzeczywistości są oznakami radzenia sobie, a nie odwrotnie.
Smutek przeżywamy z wielu różnych powodów, przede wszystkim utraty: bliskich, relacji (również zmiany charakteru relacji), zdrowia, pieniędzy, pracy lub z powodu niezaspokojonych potrzeb podstawowych, jak również tych bardziej złożonych, ale też mniej oczywistych, jak np. utracony potencjał lub smutek z powodu niewyrażonych emocji, takich jak złość, rozczarowanie, lęk, nadmierne poczucie winy.
Depresja to zespół zaburzeń psychicznych, które odróżnia od zwykłego smutku przede wszystkim współwystępowanie innych objawów, ich natężenie oraz częstotliwość (bezsenność, nadmierna senność, przygnębienie, długotrwałe, postępujące obniżenie chęci do działania, utrata apetytu, nadmierne poczucie winy, pesymizm, przesadne poczucie winy, lęk wolnopłynący, czyli uporczywy lęk bez określonej przyczyny).
Smutek jako emocja raczej nie wpływa znacząco na możliwość wykonywania codziennych czynności, depresja taką możliwość konsekwentnie odbiera.
Wszystko u mnie dobrze
Mężczyzna dorastający w poczuciu obowiązku i stereotypowego oczekiwania, że będzie sobie radził z trudnymi emocjami, będzie budował niezdrowe mechanizmy, pomagające mu przetrwać, „zachować kamienną twarz”. Postawę stabilną, bez słabości i poczucia wstydu, że nie udało się samemu poradzić sobie z wyzwaniami przekraczającymi często możliwości jednego, szczególnie młodego i niedojrzałego człowieka.
Okazywanie smutku poprzez płacz jest postrzegane jako słabość. Nie ma zgody na smutek, więc mężczyźni często pozbawiają się możliwości przeżywania smutku w zdrowy sposób – właśnie przez płacz, rozmowę, zadumę, przeżywanie takich emocji w czyimś towarzystwie czy prośbę o wsparcie i obecność – to wszystko jest raczej rzadkością. Częściej za to pojawia się tłumienie, przeżywanie smutku w samotności, obracanie w śmiech, udawanie, że nic się nie stało i „wszystko jest właściwie dobrze”, chociaż wewnątrz jest lęk. Najczęstszą odpowiedzią mężczyzn na pytanie „jak się czujesz?”, z jaką się spotykam w gabinecie, jest odpowiedź „dobrze”. Tak jakby pytanie o uczucia było oczekiwaniem, specyficznym testem męskości.
Psychika robi swoje
Tak może byłoby nawet łatwiej, gdyby nie to, że procesy psychiczne dzieją się czy mężczyzna tego chce czy nie. Nie ma możliwości wyboru tych emocji, które będziemy przeżywać i tych, których nie będziemy. Kumulowanie i tłumienie emocji w dłuższej perspektywie może wyrządzić wiele szkód. Stan emocjonalny może stać się zbyt trudny do wytrzymania i może dojść do załamania.
Mężczyzna, który nie potrafi sięgnąć po wsparcie, będzie przeżywał ogromny wstyd z powodu silnych wahań nastrojów lub stanów depresyjnych, z poczuciem, że nie poradził sobie, poniósł porażkę – bo na tę przecież nie jest w życiu przygotowywany. Nikt nie mówi przecież jak ponieść porażkę, w odróżnieniu od tego, jak gonić za sukcesem.
Świadomy smutek pomaga
Właśnie smutek jest wskazówką, który pomaga radzić sobie z uczuciem straty, które przecież porażce towarzyszy. Słyszane od najmłodszych lat komunikaty: „nie rycz”, „ co ty taki smutny”, „przecież nic się nie stało” czy inne podobne, uczą młodych mężczyzn, że uczucie napięcia w twarzy lub napływające do oczu łzy, to jest coś, czego nie powinien przeżywać, jeśli ma spełniać oczekiwania otoczenia i przetrwać.
W konsekwencji sprawdza i szuka sposobów na poradzenie sobie z tym, co pojawiać się nie powinno. Złość, wściekłość i przykrywający je smutek jako odpowiedź na brak odzwierciedlenia trudnych emocji młodego mężczyzny przez bliskich, w dorosłym życiu powoduje poczucie osamotnienia w przeżywaniu tych emocji albo brak dostępu do nich. Są za to zachowania kompensujące: tłumienie, odwracanie uwagi – wszystko, byle nie czuć. Bo to odczuwanie wydaje się przerażające i nieznane. Bo nikt nigdy nie pokazał, jak sobie z tym radzić. Trudno jest sprostać tym niemożliwym do spełnienia oczekiwaniom.
W trakcie psychoterapii dochodzi do nazywania tych mechanizmów i tworzenia nowych, bardziej sprzyjających radzeniu sobie z trudnymi emocjami, w towarzystwie i przy wsparciu terapeuty. Dla wielu mężczyzn już to jest diametralną odmianą: możliwość wyrażenia prawdziwych uczuć oraz bycie wysłuchanym i zauważonym – bez oceniania.
Witek Janowski
Psychoterapeuta i coach. Współautor projektu ManKind – grupy terapeutyczno-rozwojowej dla mężczyzn we Wrocławiu. Kontakt: www.witekjanowski.pl
Dodaj komentarz