Korpolife

Płaskoziemcy zarządzania

Nie będzie to tekst o „menadżerach jako takich” gdyż to niezwykle zróżnicowana grupa. Będzie o ich specyficznym gatunku, który odkryłem po latach obcowania z kadrą zarządzającą. Jego przedstawicieli nazwałem „płaskoziemcami zarządzania”.

Poniżej przedstawiona charakterystyka nie dotyczy tych, którzy inspirują, nie lękają się przeprowadzać swój zespół przez zmiany, czy budują wartościową kulturę w swoich organizacjach. Skupimy się na tych, którzy, mimo przewrotów w nauce o zarządzaniu i leadershipie, trwają niewzruszenie przy przestarzałych metodach, kierują się „takbyłozawszyzmem” i ignorują dowody naukowe oraz najlepsze praktyki, jeśli nie są w zgodzie z ich opiniami (fakty nie mają znaczenia).

Jak więc poznać „płaskoziemcę zarządzania”? Oto kilka red flags.

  1. Odrzucanie nowych idei: dla płaskoziemcy „to, co działało w przeszłości, będzie działać wiecznie”. Nowe pomysły są odrzucane nie dlatego, że są złe, ale ponieważ naruszają status quo. W dodatku nowy sposób działania wymagałby nauczenia się czegoś nowego, a – jak wiadomo – porządny płaskoziemca wie wszystko.
  2. Mikrozarządzanie: płaskoziemcy nie ufają swoim zespołom, co prowadzi do ciągłej kontroli i ogranicza samodzielność pracowników. To podejście hamuje inicjatywę i ogranicza potencjał zespołu.
  3. Niska empatia: płaskoziemcy nie przykładają wagi do emocjonalnego i psychicznego dobrostanu swoich pracowników, traktując ich jako narzędzia do osiągania celów biznesowych. To podejście prowadzi do stworzenia środowiska pracy, gdzie panuje presja i stres, a pracownicy mogą czuć się niedocenieni i przeciążeni. Długoterminowo taka atmosfera może prowadzić do wypalenia zawodowego, co w konsekwencji obniża ogólną wydajność zespołu.
  4. Autorytarny styl zarządzania: przekonanie, że tylko ścisła hierarchia i kontrola mogą zapewnić sukces, jest dla nich podstawą zarządzania. Taka postawa może prowadzić do niezdrowej atmosfery w miejscu pracy. A jak dołożymy do tego faworyzowanie ludzi, którzy informują o nieprawomyślności w zespole…
  5. Obsesja na punkcie godzin pracy: „paskoziemcy zarządzania” wierzą, że wartość pracownika można mierzyć liczbą godzin spędzonych w biurze. Nie dostrzegają, że innowacje i kreatywność nie zawsze idą w parze z tradycyjnym modelem 9-17. Ale ponieważ upływający czas jest łatwy w zmierzeniu, a prawdziwe parametry wydajności wymagają większej finezji pomiarowej, to idą po linii najmniejszego oporu sprawdzając zajętość pracowników.
  6. Manipulacja i unikanie transparentności: aby utrzymać kontrolę i unikać konfrontacji z własnymi błędami tworzą niejasne zasady, budują atmosferę tajemnicy i nieufności. Ich niechęć do otwartego dzielenia się informacjami ogranicza zdolność zespołu do innowacji i wspólnego rozwiązywania problemów, tworząc w zespole poczucie niepewności. A przydają płaskoziemcy ważności, bo wie coś, czego nikt inny nie wie.
  7. Patologiczny przerost ego: u płaskoziemców zarządzania manifestuje się poprzez nieustanną potrzebę dowodzenia swojej nieomylności i dominacji nad innymi. Taka postawa wynika z głębokiej potrzeby zachowania twarzy połączonej z lękiem przed przyznaniem się do błędu. Skutkuje to często brakiem otwartości na feedback i łatwością w szukaniu winnych, na których można przerzucić odpowiedzialność za własne pomyłki. W takim środowisku trudno o zdrową kulturę organizacyjną opartą na wzajemnym szacunku i współpracy.

Ta toksyczna siódemka może posłużyć jako checklist. Im więcej punktów zauważycie, tym większy poziom płaskoziemstwa przejawia dany osobnik.

W konfrontacji z „płaskoziemcami zarządzania” nie wystarczy jednak tylko rozpoznanie. Ważne jest, aby wszyscy – zarówno światli liderzy, jak i pracownicy – zaczęli działać na rzecz zmiany, bez lęku przed nowym (jakie by to nowe nie było, będzie lepsze). Odkrywanie i promowanie talentów, otwartość na nowe pomysły, budowanie kultury opartej na wzajemnym szacunku i docenianiu efektywności pracy nad ilością spędzonych godzin to droga do organizacji przyszłości. Niech ten tekst będzie przypomnieniem, że w każdym z nas tkwi potencjał do stania się agentem zmiany (jakże coachingowo to zabrzmiało…). Płaskoziemcy nie obudzą się pewnego dnia i ze skruchą nie przyznają, że trochę błądzili. Bez tworzenia warunków, które uniemożliwią albo chociaż utrudnią uprawianie płaskoziemstwa nic się nie zmieni na lepsze.

A na razie powstała Kapituła Konkursu na Niezaszczytny Tytuł Kornika Biznesu. Na adres [email protected] proszę przysyłać opisy najbardziej spektakularnych wyczynów płaskoziemców zarządzania (bez danych osobowych) W grudniu wyłonimy Kornika Biznesu, który podstępnie niszczy tkankę firmy, w której działa, pozostawiając wydrążoną, próchniejącą i słabą organizację.

Konrad Pluciński

Dodaj komentarz