Korpolife

Singielka w korpo: Seks po pierwszej randce

Po wypełnionej banałami pierwszej randce pijana Ania zaprasza wystylizowanego Sebastiana do siebie i idzie z nim do łóżka. Co poczuje rano?

– A ty? Czego właściwie chcesz? Szukasz stałego związku? – zapytał Sebastian

– Hmm… Nie wiem, niczego nie planuję, płynę z falą. Jestem zbyt zajebista, aby być z kimś na stałe – Sebastian roześmiał się, słysząc moją odpowiedź.

– Jesteś bardzo naturalna, sprawiasz wrażenie szczerej. To jest rzadkie.

– Staram się być sobą, co w tym dziwnego?

– Nic, ale czasem dziewczyny przesadzają. Paznokcie na dziesięć centymetrów, sztuczne rzęsy, markowe T-shirty od znanych projektantów, które mają imitować luźny styl, a tak naprawdę kosztują miliony monet. Ludzie spędzają kupę czasu na przygotowaniu stylizacji. Żyjemy w klatkach, które sobie sami stworzyliśmy. Wiesz, moda też jest klatką, albo czytanie modnych książek, które przeczytali już wszyscy znajomi.

– Mało kto ma odwagę być naprawdę sobą i mieć to wszystko w dupie. Ja chcę żyć w zgodzie ze sobą.

Nie bardzo wiedziałam, czy dobrze go zrozumiałam. Sam nie odstawał od wystylizowanych kolesi z klubów, ale pasowało mu to.

– Skąd wziąłeś ten tekst? – zapytałam, wyraźnie zaskoczona jego wywodem.

– Z Facebooka! To moje główne źródło mądrości życiowej – odparł, śmiejąc się głośno.

Przysunął się do mnie i obniżył głos. Atmosfera zgęstniała. W pewnym momencie delikatnie musnął dłonią moje włosy i powoli zbliżył się do mojego ramienia; mimo że nie dotknął mnie, czułam wyraźne ciepło jego dłoni. Uważnie mi się przyglądał. Odsunęłam się lekko, aby złapać trochę powietrza, może dystansu, a może chciałam przerwać choć na chwilę jego natrętne spojrzenie. Nie zważając na to, ponownie przysunął się do mnie i tym razem objął mnie na wysokości bioder. Czułam jego delikatny zapach, bez nachalnej przesady w używaniu perfum. Czemu jestem skrępowana? – zastanowiłam się. Z minuty na minutę oswajałam się jednak z jego bliskością, aż moje onieśmielenie minęło. Sprawiał wrażenie takiego spoko gościa, którego wszyscy lubią i który podoba się wielu dziewczynom.

– A ty? Jak stoisz z facetami?

– Och, zbyt wielu, by zliczyć, zbyt mało, by zarobić…

Roześmialiśmy się i resztę wieczoru spędziliśmy na żartach.

Wpatrywałam się w jego twarz, gdy wspominał o swojej ostatniej wyprawie na Hel z kumplami i poszukiwaniach w środku nocy na plaży białych muszelek. Chciałam go słuchać i oglądać. Nie pamiętam, o której zamówiliśmy ubera. Kierowca ze wschodnim akcentem dopytał, od której strony bloku podjechać. Byłam już na tyle pijana, że nie odczuwałam pobudzających impulsów jego dotyku. Niemniej ciekawość i przyjemny klimat naszej randki pchał mnie w jego ramiona.

Wiedziałam, na co się zanosi. Mogłam go nie zapraszać, mogłam zaproponować, żebyśmy spotkali się za kilka dni. Właściwie lepiej by było bardziej go poznać. Oby tylko nie okazał się jakimś zboczeńcem. Zbyt fajnie wyglądał jak na zboczeńca i bardzo żałowałabym, gdyby nim był. Mimo mieszanych uczuć wpuściłam go do mieszkania. Zaraz po zamknięciu drzwi zaczął mnie rozbierać; szybko zdjął spódnicę i bluzkę.

Natarczywie mnie całował, gorące usta zostawiały mokre ślady na mojej twarzy i szyi. Silnymi dłońmi łapczywie mnie obejmował, aż w końcu wziął mnie na ręce, zaniósł do sypialni i położył na łóżku. Zrobił to z zaskakującą lekkością. Albo ja mało ważyłam, albo jego mięśnie nie były tylko napompowanym białkiem.

Rano nie chciało mi się wstawać, ale stwierdziłam, że Seba i tak pewnie zaraz mnie obudzi. Usiadłam na łóżku; przez chwilę próbowałam się ogarnąć.

– O, moja królewna już wstała! – stwierdził radośnie Sebastian, wychodząc z łazienki. – Jest szansa na kawę?

– Jasne, możesz mi zrobić – odparłam od niechcenia, ale zwalczyłam lenistwo i grzecznie skierowałam się do kuchni.

– Gościnna jesteś. A śniadanie? I jeszcze co? – pomyślałam.

Otworzyłam lodówkę, mając nadzieję, że coś w niej znajdę. Moje półki były prawie puste: resztka masła, trochę musztardy na dnie słoiczka, cytryna strasząca zielonym nalotem. Może znajdę coś w zamrażarce? Nic. Jeszcze raz otworzyłam lodówkę i zauważyłam, że półki mojej współlokatorki były zapełnione. (cdn)

Dodaj komentarz