Uciekinier z Mordoru
„Uciekinier z Mordoru” to inspirujący cykl, w którym własne historie porzucania korporacji opisują osoby, które to zrobiły. Udowadniają, że jeśli się chce, to naprawdę można. Że nie jesteśmy skazani do końca życia na asapy, dedlajny, kejpaje i realizację wyśrubowanych wymagań odklejonych menagerów. Naszym rozmówcom się udało – w większości prowadzą teraz własne, bardzo różnorodne biznesy, choć bywa niełatwo. Historie uciekinierów z Mordoru publikowane w „Głosie Mordoru” łączy wiele wspólnych mianowników. Pracę w korporacji zwykle rozpoczynają osoby młode, bez własnego zaplecza. Jednak po jakimś czasie – często po kilku latach, ale też po przebyciu długiej drogi, której etapem mogło być nawet zajęcie stanowiska menagera, zaczynają dostrzegać, że chcą czegoś więcej. Że korpo ich uwiera. Wtedy szukają nowego pomysłu na siebie. Pozostając na etacie, rozpoczynają przygotowania do rozkręcenia własnego biznesu. To ważne: nigdy nie rzucają korporacji z dnia na dzień. Zawsze, bez wyjątku, mają przygotowany plan. Inna rzecz, że często jest on ryzykowny. Po przygotowaniach, które mogą zająć nawet kilka lat, w czasie których zwykle rozpoczynają własny biznes na małą skalę, nasi uciekinierzy w końcu robią ten krok i definitywnie odchodzą z korpo. Wtedy się zaczyna! Mimo dużych wyzwań, mnóstwa pracy i utraty pewnych benefitów, nikt z nich nie żałował decyzji o ucieczce. Warto poznać te historie - prosto z Mordoru..